Artykuły

Warszawa. "Wariat i zakonnica" w Powszechnym

Społeczeństwo, w którym wszyscy obywatele są tacy sami - ta wizja przerażała Witkacego. W Teatrze Powszechnym trwają próby [na zdjęciu] do spektaklu na podstawie jego sztuki "Wariat i zakonnica".

Premierę "Wariata i zakonnicy" przygotowuje Igor Gorzkowski, a w jednej z ról zobaczymy powracającego na scenę po dłuższej przerwie Franciszka Pieczkę, który zagra profesora Waldorffa.

"Wariat i zakonnica" to jedno z najczęściej wystawianych dzieł Stanisława Ignacego Witkiewicza, portret wyobcowania artysty, studium niezrozumienia między jednostką a społeczeństwem. Tytułowi bohaterowie spotykają się w szpitalu dla obłąkanych. Wariat, Mieczysław Walpurg (Jacek Beler), został zamknięty z powodu swojej poezji, siostra Anna (Anna Moskal) oddała się pomocy chorym, żeby zapomnieć o nieszczęśliwej miłości. Wyleczyć ma ich nowinka lekarska: psychoanaliza.

- Jedna z postaci mówi, że każdego człowieka powinno się poddać psychoanalizie, żeby oczyścić z napięć i kompleksów, wtedy wszyscy będziemy tacy sami - mówi reżyser spektaklu Igor Gorzkowski. Widzowie mogą znać jego przedstawienia wystawiane w Studiu Teatralnym Koło, którego jest współzałożycielem. Po raz pierwszy pracuje w Teatrze Powszechnym. - To, co Witkacy przewidywał i czego się bał, to zunifikowany świat, w którym nie ma miejsca dla artysty. Na wczesnym etapie życia odkrywa się, czy ktoś ma twórcze zacięcie, i jeśli tak, to można pozbawić go tych nieprzyjemnych skłonności. Muzea będą wtedy miejscami, w których będzie można zobaczyć, w jak zdegenerowany sposób się kiedyś żyło. Oczywiście Witkacy posługuje się metaforą. Społeczeństwo widzi jako szpital wariatów, gdzie mamy silną hierarchię, poukładany świat, a w nim chorego, który nie bardzo przystaje do rzeczywistości. Z kolei psychoanaliza to symbol ideologii, każda stosowana tak radykalnie powoduje więcej złego niż dobrego - dodaje.

Ta sztuka to wyzwanie

Bohaterowie, jak zwykle u Witkacego, przerysowani, groteskowi, ukrywają prawdziwe pragnienia, popędy. - Siostra Anna to bardzo freudowska postać, możemy u niej zaobserwować efekt sprężyny. Podjęła skrajne formy zabicia w sobie uczuć, wstąpiła do klasztoru, pracuje w szpitalu wariatów. Chce być czysta, idealna, oddana służbie ludziom. Im jest bardziej gorliwa w modlitwie i duchowości, tym bardziej, jak to wszystko pęka, okazuje się cielesna, kobieca, seksualna. Ale trzeba wyraźnie zaznaczyć, że pracuje w Szpitalu pod Zdechłym Zajączkiem, a jej zakon nazywa się Zakon Dobrowolnych Męczenniczek - Witkacy, pisząc nawet o najbardziej bolesnych sprawach, ironizuje - mówi Anna Moskal.

Moskal dodaje, że dużym wyzwaniem dla aktorów jest mierzenie się dziś z tym tekstem. - Momentami trąci myszką, ma wyrazistą formę, niedzisiejszą składnię. Jednocześnie praca nad nim to świetna zabawa, bo daje możliwość odejścia od serialowej, realistycznej ekspresji. Nieczęsto możemy obcować z taką formą.

Igor Gorzkowski: - Czytając tekst, w którym na pierwszym planie mamy udręczonego artystę, wiemy, że dotyczy on losów samego Witkacego: rzeczywistość wciąga go, zmusza, żeby uczestniczył w rodzaju szaleństwa, biegu, a twórca nie chce się na to zgodzić. Dlatego pozostaje na marginesie społeczeństwa.

Teatr Powszechny, "Wariat i zakonnica" Stanisława Ignacego Witkiewicza, reżyseria: Igor Gorzkowski, scenografia: Honza Polivka, kostiumy: Magda Dąbrowska, muzyka: Piotr Tabakiernik, ruch: Iwona Pasińska. Występują m.in.: Anna Moskal, Jacek Beler, Bartłomiej Bobrowski, Franciszek Pieczka, Kazimierz Kaczor, Elżbieta Kępińska. Premiera: 8 marca, godz. 19. W sobotę w "Gazecie" specjalny dodatek poświęcony spektaklowi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji