Artykuły

Kabaret w operze

"Cabaret lunaire" w reż. Włodzimierza Nurkowskiego w Operze Krakowskiej. Pisze Mateusz Borkowski w Gazecie Wyborczej - Kraków.

W wystawionym na deskach Opery Krakowskiej kameralnym spektaklu "Cabaret lunaire" w reżyserii Włodzimierza Nurkowskiego otrzymaliśmy przedwojenny berliński kabaret i senną alegorię w jednym.

Wspólnym mianownikiem była pochodząca sprzed wieku muzyka Arnolda Schönberga. Z tego połączenia zwycięsko wyszli Agata Zubel w roli Pierrota, autorka choreografii Dominika Knapik oraz siedmioro tancerzy.

Cykl 21 melodramatów Schönberga z 1912 r. "Pierrot lunaire" to dzieło muzyczne idealnie nadające się do zainscenizowania. Kameralna obsada instrumentalna (m.in. fortepian, flet, klarnet, skrzypce, altówka, wiolonczela, trąbka i werbel) i głos solowy potraktowany niekonwencjonalnie w połączeniu z wierszami Alberta Girauda stanowią podłoże dla dalszych teatralnych poczynań.

Włodzimierz Nurkowski postanowił zestawić "Księżycowego Pierrota" z piosenkami Brettl-Lieder, które Schönberg pisał na potrzeby berlińskiego kabaretu, zarabiając w ten sposób na życie. Tekst jednej z takich piosenek w tłumaczeniu Rafała Dziwisza daje próbkę lekkiego tonu i nocnego klimatu zadymionych barów Berlina: "A kiedy pod wieczór już jestem z dzieweczką / To czerń kocurka ze wzgórka jej lśni... / I jest jak słodkie miodowe ciasteczko / Na każdy mój dotyk rozkosznie drży...". Zamiarem było połączenie w jedną opowieść melodyjnych, pełnych humoru i łatwych w odbiorze piosenek (wspomniany wcześniej "Niewymagający kochanek") z trudną w odbiorze liryką wokalną zwiastującą nadejście dodekafonii, a co za tym idzie - muzycznej rewolucji pod nazwą Neue Musik.

Takie połączenie mnie nie przekonało. Jednak nie dało się rozdzielić tych dwóch części na osobne przedstawienia z uwagi na krótki czas trwania (75 minut). Część kabaretowa byłaby bardziej wiarygodna i stylowa, gdyby śpiewaków operowych (czego wymagała partytura) Adama Zdunikowskiego i Iwonę Sochę zastąpiono wykonawcami musicalowymi.

Nie zmieniłbym nic z części "Księżycowego Pierrota", w której występuje Agata Zubel. Znakomita śpiewaczka wydobyła melodyjność mowy z trudnej techniki Sprechgesang, na której oparty jest utwór. Bogactwo użytych przez nią środków ekspresyjnych było imponujące. Zubel nie tylko doskonale wiedziała, o czym śpiewa po niemiecku, lecz także oddawała każdy niuans, prezentując nienaganną dykcję i perfekcyjną intonację. Jako smutny, a jednocześnie demoniczny Pierrot dała pokaz wysokiej próby aktorstwa. Instrumentaliści pod batutą Pawła Szczepańskiego wykonali partyturę Schönberga z precyzją i wyczuciem stylu.

Paradoksalnie najwięcej do spektaklu wnieśli sami tancerze, którzy pokazali nowoczesną twarz francuskiej pantomimy. Podobały mi się zwłaszcza sceny z maskami założonymi z tyłu głowy oraz sceny rozgrywające się za przezroczystą witryną. Nurkowskiemu, a przede wszystkim Knapik udało się stworzyć interesujący, choć nierówny i chwilami zbyt dosłowny choreograficzny dramat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji