Artykuły

Zniszczenie może najdejść

"Ślub" w reż. Pawła Wodzińskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze (KC) w portalu Bydgoszcz.com.

Najnowsza premiera TPB już za nami. Jak zapowiadał reżyser spektakl ten miał przede wszystkim opierać się na dramacie formy. Przyglądając się jednak dokładnie fabule tej opowieści widać, że to właśnie scenografia gra w niej rolę główną.

Już na samym początku spektaklu można przewidzieć, co będzie czekać nas dalej. Charakterystyczny wystrój sceny jet jakby zapowiedzią mającej już niedługo nastąpić katastrofy. Zarówno moralnej, jak i fizycznej. W spektaklu Wodzińskiego rzeczywistość miesza się z fikcją. Bohaterowie są zagubieni, a świat zmierza w kierunku chaosu.

Reżyser przedstawia widzowi upadek wszelkich ideałów. W każdym z gestów bohaterów widać błazenadę współczesnego świata oraz niedoskonałość stworzenia, jakim jest człowiek. "Ślub" to przede wszystkim chęć pokazania społeczeństwu kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

W swojej roli świetnie odnalazł się również Michał Czachor. Henryk w jego wykonaniu to postać, która sama nie potrafi się odnaleźć. Wiele norm i zasad w jego postępowaniu i widzeniu świata podupadło dlatego też w ramach rewanżu zaczyna stosować poniżanie innych. Taka gra wychodzi naszemu bohaterowi doskonale.

Na wyróżnienie zasługuje również rola Beaty Bandurskiej, która grając zakołtunioną matkę jest bardzo realistyczna i przekonywująca. Świat przedstawiony w "Ślubie" doskonale wpisuje się w artystyczne umiejętności aktorski.

Spektakl powinien spodobać się wielbicielom awangardy i pewnego rodzaju "performance" w teatrze. Jako że Gombrowicz sam w sobie poszukiwał innowacji - przedstawienie Wodzińskiego doskonale oddaje tę specyfikę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji