Artykuły

Wiadomości, którymi swoich facebookowych znajomych bombarduje od kilku tygodni Teatr Polski, przypominają bardziej zaproszenie na pokaz mody niż na teatralną premierę.

Na zdjęciach aktorki - Ewa Skibińska, Joanna Woźnicka, Bożena Baranowska, Małgorzata Gorol - upozowane, ubrane i umalowane jak do sesji w jednym z kolorowych kobiecych pism. Fotografiom towarzyszy przekaz wymierzony raczej w bywalczynie sklepowych galerii niż teatrów: "Jeśli ciągle nie wiesz, co będzie na topie wiosną, latem i jesienią 2013 roku, koniecznie przyjdź". Można w tych słowach znaleźć pewną dwuznaczność.

"Mitologiami" debiutuje we Wrocławiu Paweł Świątek, student V roku reżyserii, uważany już za jedno z najgorętszych nazwisk wśród młodych twórców teatralnych, po raz pierwszy też na scenie Polskiego zobaczymy Małgorzatę Gorol.

Jednak choć doświadczony widz nie z takimi prowokacjami miał do czynienia (vide "Tęczowa Trybuna 2012" i wykreowana wokół spektaklu opowieść o gejowskim stowarzyszeniu domagającym się własnego sektora na stadionie narodowym podczas Euro), to jednak ziarno wątpliwości zostaje zasiane - czy pokaz z "imponującymi kostiumami i najpiękniejszymi kobietami" nie "zje" spektaklu. Tym bardziej że w przedsięwzięciu obok aktorek mają wziąć udział także modelki, a wszystkie panie będą zmieniały kostiumy w kalejdoskopowym tempie - kilkadziesiąt razy podczas przedstawienia.

We wtorek teatr uchylił rąbka tajemnicy, pokazując krótki fragment spektaklu. I już wiadomo, że podobnego pokazu mody nie zobaczymy nigdzie indziej. Modelki defilują po podeście, który wygląda na ułożony z nagrobkowych płyt lastryko, wokół trumny papieża. Jedna z gwiazd pokazu (Gorol) o poszukiwaniu duchowości mówi jak o polowaniu na najlepszy odcień szminki w luksusowej drogerii. Od śmierci papieża modli się - za lepsze zdjęcia, za fotografów, za tych nieszczęśników, co nigdy nie wybiorą Prady i za lasy amazońskie. A jej dusza nie nosi futer i nie jada mięsa. Bo to dusza eko-bio-pro.

"Mitologie" noszą podtytuł "pod pretekstem Rolada Barthesa". Pomysł sięgnięcia po książkę francuskiego badacza poprzedził o kilka lat powstanie tego spektaklu. Barthes stworzył przenikliwą analizę kultury popularnej, poddając analizie elementy życia codziennego Francji lat 50. Zauważał, że w przestrzeń mitu jest w stanie nas wprowadzić telewizyjna reklama, citroen o pięknej linii, rytuał związany ze smakowaniem wina. Elementy tej diagnozy wykorzystał dramaturg Tomasz Jękot, którego tekst jest kolejnym rozdziałem dopisanym do "Mitologii".

- Zastanawialiśmy się, co byłoby dziś przestrzenią mitu dla Barthesa, na co by patrzył - mówi Paweł Świątek, reżyser spektaklu. - Doszliśmy do wniosku, że śmierć papieża Jana Pawła II byłaby takim wydarzeniem, wokół którego można byłoby się doszukiwać mitologii i tworzącej się wokół niej wspólnoty. To wydarzenie zderzamy ze światem mody, który jest dziś chyba najbardziej autentycznym ze światów. Owszem, oszukuje nas Photoshopem, ale przecież dziś ta potrzeba doskonalącej obróbki jest chyba ważniejsza niż świat jej pozbawiony. Piękno, władza, pożądanie - wszystkie te elementy w świecie mody są na wierzchu, odkryte przed nami, wystawione na pokaz. Zabieramy więc naszych widzów w świat modellingu, ale też w świat mediów. Sprawdzimy, czy daje on szansę na ocalenie sacrum, czy też może przetrwać tu tylko to, co się sprzedaje.

Paweł Świątek pochodzi z Wałbrzycha. "Mitologiami" wraca do Teatru Polskiego, gdzie kilka lat temu, jeszcze jako licealista zwyciężył w konkursie "Młodzież poznaje teatr". Od tego czasu współpracował - jako asystent - m.in. z Jerzym Stuhrem i Mają Kleczewską. Zadebiutował na scenie Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu spektaklem "Komedia. Szczęśliwe dni. Ostatnia taśma Krappa" Becketta. Wyreżyserował też spektakl dyplomowy studentów krakowskiej PWST "Healter Skelter" i "Pawia królowej" w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie.