Emocje i ekspresja
- Po długim pobycie na zachodzie nie patrzę na taniec ortodoksyjnie. Stawiam na emocje, ekspresję, interpretację - mówi MAREK ZAJĄCZKOWSKI, choreograf, nowy szef baletu Opery Nova w Bydgoszczy.
Nowy szef bydgoskiego baletu - choreograf Marek Zajączkowski [na zdjęciu] wcześniej pracował m.in. w Operze Paryskiej, Teatrze Bolszoj, La Scali czy zespole Johna Neumeiera "Hamburg Ballet".
To nie pierwszy kontakt Marka Zajączkowskiego z Bydgoszczą. W ubiegłym roku zrobił choreografię do "Skrzypka na dachu" - wersji wyjazdowej spektaklu, której nie można było obejrzeć na scenie naszej opery. Bydgoska publiczność obejrzała natomiast koncerty sylwestrowe z jego choreografią.
- Początki mojej współpracy z bydgoskim baletem nie były łatwe - wspomina choreograf. - Byli nastawieni na "nie". Oni byli przyzwyczajeni do szkoły rosyjskiej, w której główny nacisk kładzie się na technikę, a ja po długim pobycie na zachodzie nie patrzę na taniec tak ortodoksyjnie. Stawiam na emocje, ekspresję, interpretację. Tancerzom nie było łatwo się przestawić.
Zajączkowski ma 46 lat i pochodzi z Warszawy. Zanim został choreografem, przez wiele lat tańczył w najlepszych teatrach muzycznych na całym świecie - m.in. Operze Paryskiej, Teatrze Bolszoj w Moskwie, mediolańskiej La Scali. Sześć lat temu wrócił do Polski i zaczął pracę jako choreograf najpierw w Operze Krakowskiej, potem w Operze na Zamku w Szczecinie. Czasem jeszcze zdarza mu się zatańczyć, ale jak sam twierdzi, mniej odpowiedzialne role.
- Przejście od tańca do choreografii jest zupełnie naturalne - tłumaczy. - Przyszło mi to do głowy gdy tańczyłem u najlepszego moim zdaniem choreografa na świecie - Johna Neumeiera.
Zajączkowski oprócz tańca, ma także zupełnie pozaartystyczne pasje. - Uwielbiam zwierzęta, szczególnie psy i koty - podkreśla. - Teraz niestety żadnego nie mam, bo wciąż podróżuję. Uwielbia także gotować. - Moja specjalność to Caponata ala Siciliana - duszona i marynowana w specjalnym sosie papryka, którą można jeść na zimo i ciepło, ale szczegółów nie zdradzę. Jak dodaje, zastanawiał się nawet nad otwarciem własnej restauracji. - Ale na to potrzeba dużo czasu i pieniędzy - zaznacza. - Jednak nie wykluczone, że Bydgoszczy powstanie moja knajpka z włoskim jedzeniem.
Jak narazie choreograf pracuje z bydgoskim zespołem nad baletem "Kot w butach", który będzie można obejrzeć 8 września. - To nie moja choreografia, więc nie mogę nic zmieniać, jedynie polepszać, pracować nad równością wykonania - zaznacza.
Kiedy będzie można obejrzeć w Bydgoszczy jego własną - na razie nie wiadomo.