Artykuły

Misterium na szlaku

Trwałe miejsce "Dziadów" Adama Mickiewicza w historii polskiej literatury czy - szerzej - kultury jest od blisko 150 lat ustalone. I czy sprawia to siła tradycji, czy siła ich oddziaływania, dość, że każdorazowa inscenizacja zdolna jest wyzwolić emocje, jakie nie towarzyszą scenicznej realizacji chyba żadnego innego z polskich dramatów. In plus i in minus.

"Dziady" to wielka odpowiedzialność i zarazem jeden z najtrudniejszych egzaminów, tak dla twórców, jak i dla teatru. Są tacy, którzy twierdzą, że niewiele jest w kraju scen, które zdołałyby zapewnić właściwą obsadę całym "Dziadom"; są i tacy, którzy uważają, że jest to przedsięwzięcie w ogóle nie do wykonania siłami jednego zespołu...

Ale "Dziady" to wielka pokusa. Porywają się na nie twórcy różnej miary. Gdy są to artyści najwybitniejsi, powstają czasem przedstawienia, które przez dziesięciolecia trwają w legendzie i historii polskiego teatru. Ale ile było takich do tej pory? Z pewnością inscenizacja Leona Schillera ze scenografią Andrzeja Pronaszki z 1984 roku, Aleksandra Bardiniego ze scenografią Jana Kosińskiego z 1955 r., Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego z 1984 r., Kazimierza Dejmka i Andrzeja Stopki z 1967 r., Konrada Swinarskiego z 1973 r., no, może jeszcze jedna lub dwie, ale nie więcej...

Arcytrudny w realizacji jest ten nasz arcydramat narodowy. I tym większe zaciekawienie wzbudza każda kolejna próba jego inscenizacji. Na początku listopada br. z premierą całych "Dziadów" wystąpił Teatr Wvbrzeże z Gdańska. Reżyserii podjął się Maciej Prus, laureat ostatniej Nagrody im. Konrada Swinarskiego, przyznanej mu za "Noc listopadową" Wyspiańskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, które to przedstawienie uznane zostało za najwybitniejszy spektakl ostatniego sezonu 1978/79. "Dziady gdańskie robił Maciej Prus i tym samym zespołem twórców, którzy współpracowali z nim przy "Nocy Listopadowej", a wcześniej przy "Operetce" Gombrowicza w Słupsku. Tak więc scenografia jest dziełem Sławomira Dębosza, kostiumy - Ireny Biegańskiej, a muzyka - Jerzego Satanowskiego.

Za kilka godzin - I generalna. Próby południowe mają jeszcze charakter roboczy. Dekoracja dwupoziomowa - izba? szopa? kaplica? Zgrzebne, najprostsze sprzęty. Scenografia typu syntetycznego, tak charakterystyczna dla spektakli Macieja Prusa, "Uważam - powie później w rozmowie - że spektakl powinien mieć tylko jedno miejsce akcji, w końcu przecież nie dekoracje decydują o przedstawieniu, ale to, co dzieje się w ludziach, jest najważniejsze".

Dziś godziny pomiędzy 11-13 to godziny menueta. W takt muzyki z "Don Juana" Mozarta rozwija się scena "Balu u Senatora", "Patrz, patrz starego, jak się wije" - każde pas, każdy półobrót, ukłon, gest, ruch ręki, uśmiech, na które nakłada się tekst Mickiewicza, są jeszcze wielokrotnie powtarzane, korygowane. Choreograf kręci się, jak w ukropie. Dla reżysera jest to moment wytchnienia, dla reportera Kuriera - jedyna tuż przed premierą okazja do rozmowy.

EWA ZIELIŃSKA: Czy uważa Pan wszystkie trzy części "Dziadów" za logiczną całość, czy tez wystawia je Pan razem, bo tak chce tradycja?

MACIEJ PRUS: Wszystkie trzy części "Dziadów" stanowią zamkniętą całość, jedność. Trzeba tylko znaleźć do nich odpowiedni klucz, a okaże się, jak bardzo są ze sobą związane.

EZ: Co dla Pana było tym kluczem?

MP: Zdecydowałem się na zrobienie inscenizacji fabularnej. Założyłem, że rzecz rozgrywa się na etapie zsyłki, w drodze na Sybir. Spotykają się tu przedstawiciele wszystkich warstw społeczeństwa. Jest chłopstwo, inteligencja, każdej z tych grupp jawią się duchy. Wiejskiej gromadzie - duch Zosi i dziedzica, inteligencji - zjawy Salonu Warszawskiego czy goście Balu u Senatora. W tej koncepcji IV część "Dziadów", stanowiąca przypomnienie dramatu osobistego, jest po prostu poematem, który przywołuje z pamięci wielki poeta Gustaw-Konrad.

EZ: Obsadzenie tej roli to zapewne jedna z najpoważniejszych decyzji w inscenizacji "Dziadów". Pan zdecydował się na Henryka Bistę. Zatem gdański Gustaw-Konrad to nie niedojrzały młodzieniec, lecz świadomy swej wartości i mocy

człowiek...

MP: Można mi zarzucić, że "postarzyłem" Konrada, a "odmłodziłem" Księdza Piotra, ale przecież - znów wracając do pryncypiów - nie wiek jest najistotniejszy. Kompletując obsadę szukałem odpowiednich osobowości, temperamentów. Andrzej Blumenfeld jest według mnie idealnym Księdzem Piotrem, tak jak Halina Słojewska - Rollisonową, a Henryk Bista - Konradem. Ten Konrad, oczywiście, inaczej spiera się z Bogiem - nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Jego dociekliwość jest pełna wściekłości, ale jednocześnie potrafi on nad sobą zapanować. Jego wiedza o sobie samym i o otaczającym świecie daje mu pewność zwycięstwa, jeśli nie teraz, to może następnym razem.

EZ: Zdecydował się Pan zrealizować swoje "Dziady" w Teatrze Wybrzeże ze względu na odtwórców głównych ról... Gustawa, Księdza Piotra, Bollisonową?

MP: Nie tylko. Również ze względu na czwartego głównego bohatera mojego spektaklu, jakim jest tłum wygnańców, nieustannie przez trzy bite godzimy obecny na scenie. Role te odtwarzają słuchacze Studium działającego przy Teatrze Wybrzeże. Jakiż to wspaniały partner do pracy! Cierpliwy, ofiarny, głęboko wierzący w teatr i w swoje powołanie aktorskie, od którego udaje się uzyskać tak wielkie emocje, jakich nigdy nie otrzymałem od zawodowych aktorów.

Pytań do Macieja Prusa byłoby jeszcze wiele. Niestety, czas mija. Kończy się próba menueta. Przez następną godzinę reżyser szlifować będzie scenę finałową.

... Gwałtowne otwarcie wrót na tyłach sceny. Przeraźliwe światło wdziera się na tonącą w półmroku izbę. Szybkim krokiem wchodzą żołnierze z bronią. Wygnańcy powoli pakując swój dobytek, zbierają się grupami do wyjścia. Za każdą grupą staje żołnrerz, ponaglając idących do pośpiechu. Rollisonowa mija się z Konradem, Ksiądz Lwowicz z Księdzem Piotrem, Konrad próbuje zatrzymać tego ostatniego, ale ostre: "Nie wolno! Każdy w swoją drogę" udaremnia tę próbę. Konrad wychodzi jako ostatni z gromady wygnańców, za nim mija próg już tylko żołnierz. Scena jest pusta, wygnańcy wyruszyli na szlak...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji