Pluskwa w Kielcach
Ludzie epoki komunizmu odkopują w dawnej piwnicy zamarzłego człowieka z 1928 roku. W drodze plebiscytu zostaje postanowione, by go odmrozić i wskrzesić.
Niestety, okazuje się, że osobnik ten poza wyglądem niewiele ma wspólnego z człowieczeństwem, takim, jakie ukształtowała nowa epoka. Jest to były robotnik Prisypkin, który ześwinił się wpadając w towarzystwo spekulantów - o czym opowiada pierwsza część sztuki.
Odmrożony Prisypkin zostaje sklasyfikowany jako "mieszczuchus vulgaris" ("ssak pijący wódkę") i ląduje ostatecznie w ogrodzie zoologicznym jako interesujący, choć obrzydliwy eksponat. Będzie tam spełniał rolę karmiciela innego obrzydliwego stworzenia z zamierzchłej epoki: pluskwy, która została wraz z nim rozmrożona.
Demonstrowany w Zoo Prisypkin spostrzega nagle - publiczność na widowni i widząc wśród niej podobnych sobie, zaprasza ich do klatki. Wiersz Majakowskiego w programie teatralnym ironicznie perswaduje widowni, by się nie gniewała: to nie o tobie mówi sztuka i nie ciebie Prisypkin wzywa do klatki, tylko twojego sąsiada...
Taka jest w skrócie treść słynnej sztuki Majakowskiego "Pluskwa", którą po raz pierwszy w Polsce wystawił teatr im. Żeromskiego w Kielcach.
Świetna, ostra, aktualna sztuka. Ciekawe, pomysłowe przedstawienie.
Rozmawialiśmy z jednym takim, który widział "Pluskwę" w Moskwie, gdzie niedawno wznowiono ją po 25 latach i gdzie grana jest z olbrzymim powodzeniem. Powiada, że moskiewski spektakl jest wprost znakomity aktorsko, ale kielecki ciekawszy plastycznie i że o niektóre koncepcje inscenizacyjne będą się na pewno krytycy teatralni spierać.
Spektakl ten świadczy o ambicjach teatru kieleckiego (dyrektor i kierownik artystyczny Tadeusz Byrski). O tym samym mówią dwie zapowiedziane następne premiery kieleckie: komedii Giraudoux "Komentarz do podróży Cooka" (będzie to również polska prapremiera), oraz interesującej sztuki Gruszczyńskiego "Klucz od przepaści", o lotniku amerykańskim, który zrzucił bombę atomową na Hiroszimę i wstąpił do klasztoru. A tymczasem na scenach i widowniach wielu teatrów o najpiękniejszych tradycjach i nieskończenie większych możliwościach straszy po dawnemu nuda nicowanych po raz setny konwencji i tematów...
Na jednym z przedstawień "Pluskwy" w Kielcach był niedawno premier Cyrankiewicz i życzył zespołowi dalszych sukcesów. Nie zdziwilibyśmy się gdyby teraz ludzie interesujący się teatrem zaczęli wynajdywać pilne sprawy w Kielcach i brać do Kielc delegacje służbowe.