Artykuły

Wybrani z Parawanów

- "Wybrani" mówią o tym, co niemożliwe, czyli o niemożliwości tolerancji, o niemożliwości miłości, o niemożliwości dogadania się między ludźmi, o wszystkim tym, co nam się niestety w życiu nie zdarza albo zdarza się bardzo rzadko - mówi Agata Duda-Gracz o reżyserowanej przez siebie sztuce, której kaliską premierę zapowiedziano na 3 i 4 grudnia.

- Staram się spróbować w tym spektaklu nowego spo­sobu narracji - opowiada Duda-Gracz. - Opowiadam tę historię na zasadzie fle­szy. Dla mnie to jest też ab­solutny eksperyment. Do tej pory uporczywie opowiada­łam bajki od punktu A do punktu F, wszystko logicz­nie z czegoś wynikało, a to jest taka buchalteria, któ­rej chciałabym się pozbyć. Tutaj dostałam taką szan­sę.

Agata Duda-Gracz nie tylko reżyseruje tę sztukę, ale jest też autorką sceno­grafii i... scenariusza. Spek­takl pt. "Wybrani" jest bowiem opowieścią powstałą na kanwie "Parawanów" Jeana Geneta.

- Muszę przyznać, że tekst Geneta traktuję strasznie - przyznała na konferencji prasowej reżyser. - Zmieni­łam zakończenie. Dopisa­łam pięć scen, w tym ostat­nią, która jest najważniej­sza. Robię pętlę, której nie robi Genet, więc cała histo­ria trwa jedną sekundę - pomiędzy ostatnim zdaniem pierwszej sceny a pierwszym zdaniem ostatniej sceny. Dopisałam nowe postaci. Przypuszczam, że Genet byłby zadowolony bo sens tego przedstawienia, o któ­rym pisał w listach, to, na czym mu zależało, w tym spektaklu jest.

Jak mówi reżyser, "Wybra­ni" to opowieść o nas wszystkich: - Zawsze wie­my, że jest ktoś od nas lepszy i ktoś od nas gorszy, czyli sami przez całe życie two­rzymy sobie takie hierar­chie, w które wpakowujemy siebie i innych ludzi.

Dla mieszkańców małej wsi, (w oryginale Geneta - w Algierii) gdzieś tam jest ta mityczna Francja, w któ­rej jest świetnie: - Jak ta Francja do nas przyjeżdża i wszczyna z nami wojnę, to znaczy, że jesteśmy ważni. Potem się okazuje, że woj­na jest nieprawdą. To jest kolejna warstwa tego przedstawienia - gdzie jest granica prawdy i kłamstwa, w którym momencie jeste­śmy prawdziwi i czy w ogó­le następuje taki moment, czy jest szansa na coś takiego. Spektakl ma opowiadać również o współistnieniu umarłych z żywymi: - Ci, którzy odchodzą, nie idą do żadnego nieba ani do żad­nego piekła, uzyskują tylko spokój, taki pośmiertny so­cjalizm, gdzie wszyscy jesteśmy równi, a to może - jak się okazuje - nie do końca takie fajne. Umarli cały czas współistnieją z żywymi, czyli chyba tak, jak jest w życiu - że ci nasi umarli są zawsze przy nas. To jest chy­ba też taka opowieść o współistnieniu przeszłości z teraźniejszością. Prawdę powiedziawszy, jest to naj­trudniejszy spektakl, jaki do tej pory robiłam.

Z powodu bardzo rozbu­dowanej scenografii na widowni zmieści się tylko 100 widzów. Dlatego pre­mierę rozłożono na dwa dni - 3 i 4 grudnia, ale przedstawienie będzie gra­ne (z udziałem publiczno­ści) już od 27 listopada. Wystąpi w nim 16 akto­rów, w tym gościnnie: Karol Śmiałek, Magdalena Czerwińska i laureat Grand Prix ostatnich Kaliskich Spotkań Teatral­nych, Witold Dębicki. Ten ostatni w roli kobiety. Muzykę opracował Ol­gierd Futoma, a reżyse­rią świateł zajął się Piotr Pawlik.

Spektakl dozwolony jest od lat 18 i - jak ostrzega dyrekcja teatru - zawiera silne efekty pirotechniczne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji