Artykuły

Poducha na scenie

"Kraina śpiochów" w reż. Bernarda Bieleni w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Sen jest dobry na wszystko, to jasne, co jednak, gdy dziecię spać nie chce i naraża na szwank dobre imię królestwa? Terapia nie pomaga, barany też? Nie ma rady: kanapki z pasztetową do węzełka i w świat po pomoc iść trzeba... Dobra zabawa, proste mądrości, miłe dla ucha piosenki - wszystko to w najnowszym spektaklu dla dzieci Białostockiego Teatru Lalek "Kraina Śpiochów"

Jak sama nazwa wskazuje, to kraina, w której sen to istota wszystkiego - bez dobrego snu nie ma dobrego dnia przecież. Wszyscy mieszkańcy są mili i spokojni, wszyscy też muszą dobrze spać - wszystko jedno jak: na choinkę, na mumię, na aniołka, na leniucha, na boli ząb etc... Byleby dobrze. Co jednak, gdy Wielkim Nieśpiącym jest królewska córa? Problem się pogłębia. Król jest zdegustowany. W końcu zasmucony: "Mamrocze we śnie? Coś podobnego... W moim królestwie? Nie wypada...".

Próby usypiania królewny zawodzą. Nie pomaga profesor śpiochologii stosowanej ani syrop, ani medycyna ludowa - czyli barany do liczenia. Gdy w końcu przy liczeniu baranów zasypiają usypiający, a królewna dalej nic - król schodzi z piedestału i uznaje swą porażkę. Już nie jako król, a jako tata wyrusza w świat, może tam pomogą. Wędruje, spotyka czarownicę, jaszczurkę, bałwana, stworka głodomorka. Koniec końców z wyprawy wraca z tarczą, wszystko się dobrze kończy, królewna zaśnie.

Urokliwą, mądrą bajeczkę autorstwa Marty Guśniowskiej (która talent do konstruowania takich mądrych historii ma duży) wyreżyserowała Bernarda Bielenia, debiutująca jako reżyser na scenie BTL. Efekt? Miły dla oka i ucha. Główne postaci paradują, a jakże, w wersji pościelowej, z poduchami na głowach. Kolorowa scenografia (Martyna Stepan-Dworakowska) jest ruchoma i pełna niespodzianek - a to księżyc zjedzie z nieba, a to wielkie kule śnieżne; czarownica zamieni się w miotłę, miotła w śmigło, a śmigło w gitarę. Lalką może być wszystko - mop, kula, pacynka czy rozpięta płachta. Wszystko to okraszone humorem, świetnymi piosenkami w rytmie swinga (Piotr Nazaruk), sporo też zabaw słownych (na temat języka, zasięgnięcia, świerzbienia i nie tylko).

Atrakcyjna strona wizualna to jedno, najważniejsze w spektaklu są jednak proste prawdy, mądrości, przemycone w nienachalny sposób. Tata wysłany przez czarownicę po język jaszczurki (potrzebny do eliksiru na sen) nagle zdaje sobie sprawę: "Nie mogę uszczęśliwić córki, unieszczęśliwiając jaszczurkę...". Co racja, to racja, nie tylko w baśniowym świecie.

Albo rozmowa między tatą królem a bałwanem. Pierwszy, godny reprezentant swojej krainy, mówi: "Sen jest ważny". Drugi, hedonista: "Nie prześpij dnia ani życia, ciesz się każdą chwilą". Bo przecież "każdy się kiedyś roztopi, oczywiście każdy na swój sposób". Spotkanie dwóch filozofii życia obrazuje jeszcze jedną prostą prawdę: każdy z nas jest inny, jednego cieszy zamieć, drugiego poducha, szanujmy się nawzajem i uczmy się od siebie. Stąd też i król uczy się czegoś od bałwana, a z pewnych różnych refleksji można wysnuć wspólny wniosek. Dobra noc to dobry kolejny dzień, który trzeba chwytać w garść, cieszyć się nim, jak też wiatrem, śniegiem, słońcem czy tam - jako rzecze bałwan - "czym tylko kto chce".

Tak właśnie - i duzi, i mali - róbmy.

Białostocki Teatr Lalek "Kraina Śpiochów", najbliższe spektakle: śr.-pt. (16-18.01) godz. 9, sob. (19.01) godz. 10, 16, niedz. (20.01) godz. 10, 13. Wszystkie przygotowane są w wersji choinkowej - dzieci uczestniczą w półgodzinnej tanecznej zabawie w budzenie niedźwiedzia na teatralnym holu. W spektaklu występują: Paweł S. Szymański, Ewa Żebrowska, Krzysztof Pilat, Ewa Bach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji