Świat w cząstkach
Pierwszy raz o Houellebecqu usłyszałam dziesięć lat temu, gdy "Cząstki elementarne" odniosły we Francji spektakularny sukces. Zaciekawiło mnie, że wykształcony agronom i zawodowy informatyk w ministerstwie rolnictwa przed czterdziestką zadebiutował jako pisarz. Bohaterem jego pierwszej książki, "Poszerzenia pola walki" (1994) był zresztą trzydziestokilkuletni, znudzony życiem informatyk z dużej korporacji.
Kiedy "Cząstki..." ukazały się po polsku, Houellebecq mocno mną potrząsnął. Bruno, jeden z dwóch bohaterów tej powieści, odkrywa: "Czasami kobiety są takie dobre; na agresję reagują zrozumieniem, na cynizm - łagodnością. Czy jakiś mężczyzna zachowałby się w ten sposób?". Byłam właśnie po ciężkiej chorobie i przejściach uczuciowych, a z kart książki mówił do mnie mężczyzna, który potrafił otworzyć się na miłość i dostrzegał, że szczęście przemija.
Ale przeraził mnie też pesymizm Houellebecqa. Bo ta opowieść o dzieciach pokolenia '68 jest obrazem metafizycznej pustki, jaką w spadku przekazali im rodzice, dzieci-kwiaty. Jest w "Cząstkach..." żywy do bólu gniew na mielizny liberalizmu, obłudę religii, wszechwładzę bezrozumnej konsumpcji. Ale jest też kapitalnie opisana sfera seksu, empatia wobec cierpienia kobiety, która traci bezpowrotnie szansę na macierzyństwo, duszący strach przed nieuchronnością choroby i śmierci, poczucie utraty, niewiarygodnie przecież trudne do ubrania w słowa, świadomość bezbrzeżnego lęku przed przyjęciem uczucia drugiego człowieka.
Bohaterów - dwóch przyrodnich braci - rodzice nie umieli nauczyć miłości, bo sami nie umieli kochać. To pozamykane w sobie, straszliwie samotne istoty. W dzieciństwie Bruno doświadczył okrutnej fizycznej przemocy od rówieśników. Jego ojciec nie potrafił z nim rozmawiać i jedyne, co mu przekazał, to imperatyw obrony, odpowiadanie przemocą na przemoc. Dorosły Bruno ucieka w seks i myśl o samobójstwie. Michel, jego brat, w dzieciństwie mocno przeżył śmierć ukochanej babki. To samotnik, który ucieczki szuka w badaniach naukowych. Śmieć - tym razem kobiety, którą kocha, a którą odrzucił w młodości - ponownie odciśnie na nim piętno. Dramatyczne doświadczenie popchnie go do pracy nad projektem genetycznej modyfikacji człowieka. W buncie przeciw temu, co niesie życie, chce stworzyć rasę nieśmiertelną i odporną na cierpienie.
"W tej przestrzeni, której się boją, istoty ludzkie uczą się żyć i umierać; wewnątrz ich przestrzeni mentalnej istnieje rozstanie, oddalenie i cierpienie" - pisze Houellebecq. - "Niewiele można tu dodać: kochanek słyszy wołanie swojej ukochanej ponad górami i oceanami; ponad górami i oceanami matka słyszy wołanie swojego dziecka. Miłość łączy, i łączy na zawsze. Czynienie dobra łączy, czynienie zła rozłącza. Rozstanie to inna nazwa zła; to także inna nazwa kłamstwa. Tak naprawdę istnieje tylko wspaniałe, ogromne i wzajemne powiązanie".
To powieść oparta na wątkach autobiograficznych. Ojciec Houellebecqa, przewodnik górski, i matka, lekarka anestezjolog, nie interesowali się swoim synem, oddając go na wychowanie dziadkom. W dorosłym życiu bolesny rozwód pisarz opłacił głęboką depresją. "Cząstki..." - będąc literaturą szczerą i psychologicznie realistyczną - mówią o tym, że nie kochamy tych, których powinniśmy kochać i że konsekwencje tego są nieodwracalne. To książka o strasznej samotności, zlodowaceniu w ucieczce od samych siebie, umieraniu kawałek po kawałku, każdego dnia.