Artykuły

Wszystko jest w oczach

Mariusz Grzegorzek znalazł dla siebie własną ścieżkę. Jego specjalnością w teatrze stały się kameralne spekta­kle, w których najważniejsze są emo­cje. Takie jak "Zdaniem Amy".

Przed kilku laty głośny był filmowy debiut Grzegorzka "Rozmowa z czło­wiekiem z szafy". Zgodnie mówiono, że w polskim kinie pojawił się talent, arty­sta obdarzony wielką wrażliwością. Film otrzymał kilka nagród, więc... na realizację następnego reżyser musiał długo czekać. "Królowa aniołów" nie powtórzyła tamtego sukcesu.

Gdyby reżyser znajdował pieniądze na filmowe projekty, być może w ogóle nie pracowałby na scenie. Skoro mu się to nie udało - trafił do teatru. Z korzy­ścią dla siebie i widowni.

Filmy Grzegorzka, niewątpliwie ory­ginalne, raziły jednak artystowską ma­nierą, co przy "Królowej aniołów" stało się trudne do wytrzymania. Jego przed­stawienia wolne są od grzechu pychy. Reżyser usuwa się w cień literatury, na pierwszym planie ustawia aktorów.

Artysta proponuje teatr psycholo­giczny w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Sięga przeważnie po sztuki współczesnych autorów, czasem po XX-wieczną klasykę (Eugene O'Neil). Swym bohaterom przygląda się w nie­mal filmowym zbliżeniu. Śledzi gryma­sy na ich twarzach, w jego spektaklach ważna jest każda łza. Tak było w przy­gotowanej w łódzkim Teatrze im. Jara­cza "Agnes od Boga" Pielmeiera, gdzie znakomita Gabriela Muskała dawała wstrząsające studium obłędu - trudne do zapomnienia. W "Simpatico" Sama Sheparda (warszawski Te­atr Powszechny) Janusz Gajos z po­czątku był pewnym siebie człowiekiem sukcesu i tylko nerwowe przeczesywa­nie włosów zdradzało niepokój. Po trzech godzinach widzieliśmy innego bohatera - na dnie upadku.

Grzegorzek ze swoimi aktorami za­puszcza się w niebezpieczne rejony. W jego inscenizacjach ludzie nie są tacy, jakimi chcieliby oglądać się w lustrze. Oszukują, zwodzą samych siebie. Reży­ser zdaje się twierdzić, że całe zło tkwi w człowieku i jego zadaniem jest osta­teczne nad nim zwycięstwo.

"Zdaniem Amy" Davida Hare'a świet­nie mieści się w teatrze Grzegorzka. Matka (Joanna Szczepkowska) i córka (Dominika Ostałowska) spotykają się po latach. Esme Szczepkowskiej jest starze­jącą się aktorką, która wciąż rości sobie prawa do podejmowania decyzji za do­rosłą Amy. Ta natomiast pragnie uciec od matki, bo kojarzy jej się ona z prowin­cją i brakiem perspektyw. A tak napraw­dę nie potrafią bez siebie żyć.

Hare opowiada też o Anglii za rzą­dów Margaret Thatcher, ale Grzegorzek nie podejmuje społecznego wątku sztuki. Więcej uwagi poświęca sporowi Esme z Dominicem Thyge (Szymon Bo­browski), narzeczonym, a potem mę­żem Amy, o przyszłość teatru i innych "sztuk widowiskowych". Tak jak angiel­ski dramaturg staje w obronie teatru.

Najistotniejsza jest jednak relacja matki i córki. Rzadko ogląda się na sto­łecznych scenach takie aktorstwo - sku­pione, powściągliwe, a przy tym pulsują­ce wewnętrznym napięciem. Znakomita Joanna Szczepkowska obdarza Esme pasją i drobnymi dziwactwami starzeją­cej się gwiazdy, a jako matka ma w sobie zarówno mądrość, jak i instynkt obrony córki. Wierzymy, że nie pozwoli jej skrzywdzić, chyba że uczyni to sama w dobrej wierze. Amy Dominiki Ostałowskiej jest naj­pierw ufną, wierzącą w przyszłość dziewczyną, by przeistoczyć się w kobie­tę, której życie przecieka przez palce. Radość ustąpi miejsca zwątpieniu, gdy zrozumie, że nie jest kochana, gdy jesz­cze trudniej będzie porozumieć się z matką. Ostałowska pokazuje tę prze­mianę siłą kilku spojrzeń. Wszystko, co najważniejsze dla tej roli, tkwi w oczach aktorki. W nich widać upływający czas, narastające zwątpienie.

Przedstawienie nie jest wolne od wad. Obie aktorki nie znajdują praw­dziwych partnerów. Najsłabiej wypada Szymon Bobrowski, bo nie potrafi zna­leźć sposobu na swego Dominica. Jest sztuczny, jakby ciągle stremowany. W scenach słownych starć ze Szczep­kowską nie podejmuje nawet rękawicy.

"Zdaniem Amy" to tylko teatr. Tra­dycyjny, aktorzy są na wyciągnięcie ręki. Nit nie próbuje udawać, że właśnie od­krył nową Amerykę. Co za ulga!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji