Podsumowanie roku 2012
Świątek, Marciniak i Kwietniewska. Spektakl Lupy i remiksy komumy//warszawa. Spektakle z Bielska, Gdańska, Krakowa i Warszawy. Kwietniowy protest ludzi teatru - najważniejsze wydarzenia roku punktuje Paweł Soszyński w portalu dwutygodnik.com.
1. Paweł Świątek
Zdecydowanie odkrycie tego roku w polskim teatrze. W styczniu wyreżyserował "Helter skelter" w krakowskiej PWST (dyplom aktorski), pod koniec października "Pawia królowej" na podstawie prozy Masłowskiej w Starym Teatrze w Krakowie. Oba przedstawienia pokazują, że Świątek obdarzony jest teatralnym słuchem absolutnym.
2. RE//MIX w komuna//warszawa
Kolejny rok teatralnych remiksów w komuna//warszawa był najlepszym z dotychczasowych. Scena na Lubelskiej realizuje nowatorski i konsekwentny program artystyczny, o jakim pomarzyć mogą teatry instytucjonalne.
3. Ewelina Marciniak
To obok Pawła Świątka kolejne nowe nazwisko w polskim teatrze. Mimo nieudanej "Śmierci i zmartwychwstania świata" w Starym Teatrze w Krakowie, tegoroczna "Zbrodnia" w Bielsku-Białej oraz "Amatorki" w Teatrze Wybrzeże [na zdjęciu] projektują teatr mrocznej intymności o potężnej sile rażenia.
4. Agnieszka Kwietniewska
Aktorka Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, w "O dobru" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki stworzyła najbardziej magnetyzującą rolę 2012 roku. Jej Amy Winehouse kradnie całe show, a odtworzony na scenie koncert w Belgradzie w bezwzględny sposób odkrywa psychologiczną złożoność i wymiar traumy, które umykają w obcowaniu z pierwowzorem. W tym spektaklu Kwietniewskiej szuka się na każdym planie.
5. "Miasto snu" w reż. Krystiana Lupy
Powracając do spektaklu sprzed trzydziestu lat, Lupa po raz kolejny udowadnia, że jest najodważniejszym, najbardziej radykalnym i artystycznie najbardziej młodzieńczym polskim artystą. Okazuje się, że w polskim teatrze tylko Lupa potrafi wywołać prawdziwy skandal.
6. Teatr nie jest produktem / widz nie jest klientem
Kwietniowy protest środowiska teatralnego w obronie niekomercyjności teatru publicznego w Polsce po raz pierwszy na tę skalę zjednoczył artystów, krytyków i dyrektorów teatralnych. Niestety, wraz z końcem Warszawskich Spotkań Teatralnych uwiądł też duch buntu w narodzie - dlatego dopiero szóste miejsce.