Artykuły

13 stycznia w Krakowie startuje nowy cykl "Niedziela dla Tańca - Balet Dworski Cracovia Danza w Teatrze Ludowym". W każdą niedzielę w nowohuckim teatrze będzie można obejrzeć spektakle taneczne, m.in. "Szachy" wg Kochanowskiego, "Balet o kawie" do muzyki Bacha czy "W starym kinie"

Mateusz Borkowski: Co robi balet dworski w socrealistycznym budynku Teatru Ludowego?

Romana Agnel, dyrektor Baletu Dworskiego "Cracovia Danza", tancerka, choreograf, pedagog tańca i historyk sztuki : Rzeczywiście, mogłoby się to wydawać trochę abstrakcyjne, ale chciałabym przypomnieć, że nasz repertuar jest bardzo bogaty. Prezentujemy różnorodne style, techniki, odwołujemy się do dorobku różnych epok, a to, że nazywamy się baletem dworskim nie znaczy, że zajmujemy się wyłącznie tańcem dworskim. W ramach cyklu "Niedziele dla Tańca - Balet Dworski Cracovia Danza w Teatrze Ludowym" zaprezentujemy m.in. przedstawienie "W starym kinie", odnoszące się do lat 20. i 30. minionego stulecia. Mamy również propozycję familijną. Myślę, że w Nowej Hucie są odbiorcy zainteresowani także bajkowością, historią, tradycją krakowską i europejską czy po prostu pięknym tańcem, baletem i dobrym teatrem ruchu. To też poniekąd nasze "wyjście" w stronę Nowej Huty, bo nie zawsze ta publiczność docierała na nasze wydarzenia, które na ogół skupiały turystów i zagranicznych gości. Z kolei być może ci ostatni odkryją Nową Hutę dzięki naszym spektaklom. Taką mamy nadzieję.

To też szansa dla zespołu, żeby występować regularnie, co tydzień, w Krakowie.

- Oczywiście. Wiem, że wiele osób chciało zobaczyć nasze spektakle, ale do tej pory nie było takiej szansy. Liczę również na to, że w przyszłości będziemy mogli je także prezentować bliżej Wawelu, w zabytkowym centrum miasta. Nie wyobrażam sobie dzisiaj turystyki tylko i wyłącznie związanej ze zwiedzaniem zabytków i muzeów, bez jakiejkolwiek "żywej propozycji wizualnej", która przecież i nas, Polaków, zachwyca za granicą. Gdziekolwiek nie pojedziemy, chętnie oglądamy spektakle, koncerty czy wydarzenia, które tworzone są wokół takich właśnie miejsc.

Pracujecie obecnie nad czymś nowym?

- Przygotowujemy aktualnie program "A l'Espagnol" do Suity "Don Kichot" Telemanna i z różnymi fragmentami hiszpańskich tańców charakterystycznych od XVII do XIX wieku. Na festiwalu Antropologii Tańca przedstawimy również spektakl inspirowany tangiem do muzyki argentyńskiego kompozytora Gabriela Santandera.

Ukończyła pani studia na Sorbonie. We Francji zdobyła pani specjalizację w zakresie tańców historycznych ("Le Ballet Légendaire d'Ile de France", "Le Bal Paré", VII Konserwatorium w Paryżu, "Th'âtre Baroque de France"). Jak zatem nad Sekwaną wygląda sytuacja zespołów tanecznych?

- Działają bardzo prężnie. Współpracuję obecnie z Zespołem Tańca Barokowego "l'Eventail", kierowanym przez Marie - Genevieve Massé, który swoją siedzibę ma w Sablé, i jest to instytucja typowo miejska, państwowa. Właściwie w każdym większym francuskim mieście znajduje się taki teatr miejski, z otwartą sceną dla wszystkich instytucji, różnych propozycji i spektakli.

Władze Krakowa doceniają Balet Dworski "Cracovia Danza"?

- Mam wrażenie, że może nie wystarczająco, choć mamy oczywiście duże wsparcie wydziału kultury. Jestem jednak przekonana, że model funkcjonowania Baletu jest mimo wszystko silnie związany z promocją miasta. Nasze spektakle "Maskarada Królowej Bony", "La Fortuna - Dama z łasiczką" są idealnymi propozycjami dla turystów i mogłyby być z powodzeniem prezentowane w ciągu całego roku. W naszym repertuarze są także przedstawienia z Panem Twardowskim, o Królowej Jadwidze, które stworzone zostały właśnie po to, by promować naszą historię i tradycję. W swojej ofercie posiadamy też spektakle nawiązujące do kultury żydowskiej, a w przedstawieniu "A'la Cracovienne" odtworzyliśmy autentyczne choreografie sceniczne krakowiaków z XIX wieku. Nasza działalność zmierza w kierunku poszukiwania tego, co było najpiękniejsze w naszym tańcu i muzyce. Oczywiście, jestem zdania, by Kraków był miejscem prezentacji współczesnych kreacji, działań MOCAK, Centrum Kantora, ale także przestrzenią do naszej działalności. Nasz Balet ma wiele do zaoferowania, tylko trzeba dać mu szansę...

A może to kwestia współpracy między miejskimi i samorządowymi instytucjami kultury, która wciąż szwankuje?

- Nieraz rozmawiałam z dyrektorami różnych wydziałów, składałam naszą ofertę wielu instytucjom miejskim. W tym momencie decyzje należą do osób tworzących koncepcje czy programy artystyczne i promocyjne. Obserwuję, jak Kielce promują swój miejski Teatr Tańca prowadzony przez Elżbietę Szlufik. Balet "Cracovia Danza" chętnie weźmie udział w różnych wydarzeniach miejskich, w które mógłby się świetnie wpisać, a jeśli miasto pomoże nam uzyskać lepsze warunki lokalowe, będziemy mogli realizować nasz program edukacyjny w Krakowie i w Małopolsce. Wiemy, że jest bardzo duże zapotrzebowanie ze strony szkół, które proszą nas o takie spektakle czy warsztaty. Od dziewięciu sezonów współpracujemy z Filharmonią Narodową w Warszawie, realizując z nimi taki właśnie program.

Chce pani powiedzieć, że działalność Baletu Dworskiego "Cracovia Danza" jest zagrożona?

- Nie, ale uważam, że kiedy się nie rozwijamy, wtedy się cofamy. Proszę zauważyć, że w 2009 roku tango stało się narodowym dziedzictwem Argentyny i zostało wpisane na listę UNESCO. Czy nasze tańce są gorsze? Dlaczego my, Polacy, nie chronimy naszego dziedzictwa? Na zakończenie przypomnę jeszcze, że nasza instytucja została powołana w 2006 roku jednomyślnie, przez wszystkich radnych, już w pierwszym czytaniu. Świadczy to o tym, że potrzeba jej istnienia była i - o czym jestem przekonana - nadal jest. Mam też wrażenie, że wciąż nie wykorzystujemy szansy, kiedy w sezonie letnim do Krakowa przyjeżdża wielu turystów, dla których nadal jest zbyt mało ciekawych propozycji kulturalnych. Balet jest gotowy występować w ciągu lata, ale musimy mieć taką możliwość.