Z kopalni do teatru, czyli jednoaktówka po śląsku
Roman Gatys, autor historii o nadsztygarze ze śląskiej kopalni, zdobył pierwsze miejsce w konkursie literackim "Jednoaktówka po śląsku 2012". Gala odbyła się w piątek w Teatrze Korez w Katowicach.
- Konkurs jest próbą pokazania, że językiem śląskim można wyrazić bardzo intymne, głębokie uczucia, a nie tylko opowiadać głupkowate dowcipy - powiedział PAP pomysłodawca konkursu na jednoaktówkę, czyli krótką formę dramaturgiczną, reżyser i dramatopisarz Ingmar Villqist.
Na konkurs nadesłano 32 prace. Jak podkreślał Villqist "w tej drugiej edycji konkursu poziom literacki był niezwykle wysoki".
Zwycięska praca Romana Gatysa nosi tytuł "Czi dni s żywota ołbersztajgra Pozora" (trzy dni z życia nadsztygara). - To niezwykle ciekawa historia rozgrywająca się na Śląsku w 1945 roku, w czasie, kiedy opuszczają go wojska niemieckie, a wkraczają radzieckie - powiedział Villqist.
Drugą nagrodę przyznano Marcinowi Szewczykowi za pracę "Wojna domowo"(wojna domowa); trzecia trafiła do Romana Kocura za pracę "Rajzyntasza" (torba podróżna). Przyznano ponadto osiem wyróżnień.
Zgodnie z regulaminem konkursu objętość prac nie mogła przekraczać 10 stron maszynopisu; w jednoaktówce mogło pojawić się najwyżej czterech bohaterów. Udział w nim mogli wziąć zawodowcy i amatorzy, Ślązacy oraz osoby nie związane z regionem.
Prace oceniało jury w składzie: Ingmar Villqist, dyrektor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej Roman Talarczyk, dyrektor Teatru Korez Mirosław Neinert, Piotr Zaczkowski z Instytucji Kultury Katowice Miasto Ogrodów oraz Waldemar Szymczyk z Imago Public Relations.
Trzy zwycięskie jednoaktówki odczytano w trakcie piątkowej gali zorganizowanej w Teatrze Korez. Teraz ich dzieła zostaną wydane w formie książkowej. Zbiór najlepszych jednoaktówek ubiegłorocznej edycji konkursu jest już do dostania.
- Podnieśliśmy poprzeczkę. Za pierwszym razem cieszyliśmy, że ludzie w ogóle przysyłali nam prace. Tym razem ocenialiśmy je na chłodno - mówił Ingmar Villqist, który rok temu wymyślił konkurs na jednoaktówkę po śląsku.
- Poziom znów był bardzo wysoki. Transmisja tych prac na scenę wymagałaby jeszcze nieco zabiegów, ale jeśli oceniać je pod względem literackim to jest bardzo dobrze - mówił Villqist.