Artykuły

Zaproszenie do "Tanga"

W sobotę 30 listopada, w andrzejkowy wieczór, aktorzy Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu zaprosili swoją widownię do "Tanga". Tę bowiem sztukę Sławomira Mrożka wybrano na pierwszą w nowym sezonie artystycznym premierę. Wybór autora i dramatu zapewne nie był przypadkowy. Sławomir Mrożek, który wrócił w tym roku do kraju po wieloletnim pobycie na emigracji jest teraz twórcą "na fali", choć należy tu dodać, że jego utwory zawsze były popularne i chętnie grywane.

"Tango", uważane za najbardziej znaczący utwór w całym dorobku pisarza opowiada o poszukiwaniu wartości we współczesnym świecie pełnym chaosu i relatywizmu moralnego. Dramat ten można także interpretować jako głos ostrzegający, że czasem nawet najszlachetniejsze idee i pobudki prowadzić mogą do narodzin dyktatury, ślepego i niszczącego totalitaryzmu.

Jest to dzieło uniwersalne, którego przesłanie będzie czytelne w każdym zakątku świata, ale i bardzo polskie zarazem. Tytułowe tango w bardzo czytelny sposób nawiązuje przecież do chocholego tańca z "Wesela* Stanisława Wyspiańskiego, a początek aktu I przywodzi na

myśl spisek koronacyjny z "Kordiana" Juliusza Słowackiego.

Listopadową premierę wyreżyserował dyrektor kaliskiego teatru Jan Buchwald. Reżyser potraktował sztukę Mrożka konwencjonalnie, co nie jest bynajmniej zarzutem. Zgodnie z sugestiami samego autora zawartymi w didaskaliach, zaprojektowana została również scenografia autorstwa Andrzeja Albina i kostiumy. Nie mogłem zrozumieć tylko jednego: dlaczego reżyser kazał Ali spać w przewróconej szafie. Występująca w tej roli Monika Szalaty cierpiała z pewnością znaczne niewygody.

Zespół aktorski ogólnie zaprezentował się dobrze. Poprawnie wywiązali się ze swych zadań: wspomniana już Monika Szalaty i grający Artura, Jakub Ulewicz. Nie zawiodła wcielająca się w postać egzaltowanej Eleonory Bożena Remelska. Ciekawą, choć oszczędną w środkach wyrazu, kreację stworzył Mariusz Michalski, odtwórca roli Edka. Grany przez niego bohater utrzymany jest w konwencji typowego "zimnego drania", zawsze spokojnego i opanowanego, potrafiącego dostosować się do każdej sytuacji. Na tle całej obsady wyróżniało się jednak zdecydowanie troje aktorów: Kazimiera Starzycka-Kubalska w roli Eugenii, pełnej wdzięku i niesfornej babci, Warszosław Kmita jako dystyngowany i trochę zagubiony Eugeniusz oraz Janusz Grenda doskonale wcielający się w postać "rozmemłanego" Słomiia. Widać było, że role te to główne filary przedstawienia.

Jak już wspomniałem, premiera "Tanga" odbyła się w andrzejki. Miejmy nadzieję, że będzie to dobra wróżba - prognostyk dla całego sezonu! Ufam tez, że zapraszani do "Tanga" będziemy tylko na scenie teatralnej, nigdy zaś, przed czym przestrzega Sławomir Mrożek - na scenie politycznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji