Pokojówki
BYĆ MOŻE Geneta należy wystawiać realistycznie. Być może "Pakojówki" powinny być utrzymane w konwencji naturalistycznej z elementami parodii. Ale też być może, że przyjęcie tego kierunku inscenizacyjnego nie pozwala uwypuklić istotnego przesłania dramatu pióra tego pisarza.
Wysoce kontrowersyjna postać francuskiej literatury i kultury, zbrodniarz, którego talent odzwierciedlił pokrętne drogi myślenia ludzi z absolutnych nizin społecznych, daje w "Pokojówkach" studium nienawiści. Nienawiść szarości do piękna, służebności do beztroski, niszczycielskie uczucie doprowadzające do śmierci z... bezsilności.
WYSTAWIONE przed kilkoma laty "Pokojówki" były przez Ryszarda Majora poprowadzone po krawędzi rzeczywistości i metafory, a Barbara Komorowska jako Jaśnie Pani i Urszula Nowacka oraz Jolanta Kozak w rolach pokojówek , pozostały w pamięci szczecińskiej publiczności.
W obsadzie sztuki Geneta, przywiezionej przez Scenę na Piętrze. są trzy aktorskie nazwiska najwyższej rangi artystycznej: Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Ewa Dałkowska i Ewa Żukowska. Reżyser Jan Buchwald poprowadził pierwszą z nich po niepewnej linii parodiowania granej postaci Jaśnie Pani, a drugą nakłonił do ostrego przerysowania dziwnie usztywnionej Solange. Ewa Żukowska w tym trio jako jedyna obroniła dramatycznie postać Claire, nasycając ją irracjonalnym uczuciem utrzymanym w jednolitej tonacji.
Poznański spektakl rozgrywany jest nadto w dekoracjach przeczących samej idei sztuki. Niwelują one fundamentalną zasadę utworu. Jeżeli już miało być "brzydko", to powinien to być kod, sygnał, a nie uderzająca dosłowność.
Przedstawienie jest "szorstkie", niejednorodne, mimo wszelkich zabiegów reżysera - monotonne.
Trzy wielkie aktorki zobaczyliśmy w inscenizacji, która nie ukazuje niestety w pełnym blasku ich talentów.