Przebrany Szekpir
Inscenizacja "Dwóch Panów z Werony" w wykonaniu studentów Akademii Teatralnej i w reżyserii Piotra Cieplaka niestety niczym nie zaskakuje.
Spektakli, w których bohaterowie "zrzucali" z siebie bogate epokowe stroje, a przez to stawali się nam bliżsi, było już przynajmniej kilka. Tak zrealizował "Kasię złośnicę" Szekspira w Teatrze Dramatycznym Krzysztof Warlikowski. Podobnie było w przypadku "Magnetyzmu serca" Grzegorza jarzyny w stołecznych "Rozmaitościach" i w "Cyrano de Bergerac" Krzysztofa Zaleskiego w Teatrze Ateneum.
Dlatego Szekspirowscy bohaterowie w garniturach, sweterkach z dzianiny i kwiecistych sukienkach nie są tutaj niczym zaskakującym.
Oczywisty jest cel takiego rozwiąza-nia: Szekspir przecież jest niezwykle aktualny.
To banalne słowa, ale zdaje się, że większość z tych, którzy dziś wysta-wiają jego dzieła, temu właśnie pod-porządkowuje swoją inscenizację. Jednak próba scenicznego uwspół-cześnienia szesnastowiecznego dra-matu nie powinna kończyć się na ubraniu aktorów w modne obecnie stroje.
Reżyser "Dwóch panów..." pod-kreśli! zabayime wątki sztuki, przez co staje się ona raczej komedią niż tragedią. Książe Mediolanu w stroju przypominającym szefa włoskiej mafii, jeżdżący na wózku inwalidzkim, utracił wiele ze swojej powagi i grozy. Stał się śmiesznym, trochę nie-poradnym człowieczkiem. Turio - służący księcia, w szarym, błyszczą-cym garniturze, nieustannie żujący gumę, przypomina raczej gangstera, a nie poważnego rywala o rękę pięknej księżniczki - Sylwii.
Ze wszystkich postaci najbardziej zapadają w pamięć świetnie grani przez studentów AT Chybcik i Pałasz - służący tytułowych bohaterów. Każdy z młodych aktorów wydaje się być odpowiedni do roli. W całej sztuce nie znajdziemy jednak kreacji wybitnych, ale też nie dopatrzymy się bardzo słabych.