Artykuły

Teatr w pętli

Po raz pierwszy na zielonogórskiej scenie zagościł utwór Hłaski. Po tym historycznym wydarzeniu teatrowi przyjdzie zmierzyć się z bardziej przyziemną pętlą - finansową

Premiera "Pętli" zbiegła się z 70. rocznicą urodzin Marka Hłaski. To ważna postać dla powojennych pokoleń Polaków. Obrosły legendą buntownika pisarz burzył krew czytelnika. Po jego "Pętli" - opowieści o alkoholiku Kubie - mawiano, że nic tak nie stawia na nogi jak Hłasko i wódka. I to jest ta trudność, z jaką przyszło się zmierzyć reżyserowi zielonogórskiego przedstawienia Zdzisławowi Wardejnowi i aktorom. Zielonogórska "Pętla" może nie stawia na nogi, jak cuchnąca gorzałka z czerwoną etykietą z lat 50., może nie ma wilczych kłów buntownika Hłaski, ale kreacje Wojciecha Czarnoty i Artura Belinga przekonują, że warto szukać prawdy na przekór wszystkiemu.

- To jedno z nielicznych opowiadań Hłaski, które przetrwało w wymiarze aktualności - uważa dyrektor Teatru Lubuskiego i autor adaptacji scenicznej Andrzej Buck. Teatr wystawił "Pętlę" w trudnym momencie. Właśnie stracił, jak i inne instytucje kultury podległe marszałkowi, duży zastrzyk dotacji. Scenie obcięto 330 tys. zł, czyli 15% ubiegłorocznego budżetu. Obecny - blisko 2 mln zł - wystarczy na pensje, honoraria, część utrzymania budynku. Pieniądze na spektakl teatr musi zdobywać sam. Minimalny koszt przedstawienia na dużej scenie to 40-50 tys. zł. Niskobudżetowa produkcja, taka jak "Pętla" kosztuje 12-20 tys. zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji