Kwiecień nie dla każdego oznacza Smoleńsk
Kolejna polska prapremiera w Teatrze Polskim włącza się w debatę o współczesnej Polsce i Polakach. Reżyseruje Agnieszka Korytkowska-Mazur, która jest zarazem autorką scenografii.
"Wieczny kwiecień", sztuka Jarosława Jakubowskiego, zdobyła nagrodę główną oraz nagrodę publiczności w piątej edycji konkursu dramaturgicznego "Metafory rzeczywistości 2012" zorganizowanego przez poznański Teatr Polski. Jej premiera odbędzie się w sobotę. Reżyseruje Agnieszka Korytkowska-Mazur, która jest zarazem autorką scenografii.
- Od początku, gdy tylko dostałam tę sztukę do ręki, jest ona dla mnie ciągle podróżą w głąb. Moim zdaniem to współczesna "Kartoteka". Mniej interesuje mnie to, co sugeruje tytuł, ale bardziej jest to dla mnie próba odczytania tego, kim jest dzisiaj bohater "Kartoteki" - mówi reżyser spektaklu.
Główny bohater sztuki Areczek (w tej roli zobaczymy Piotra Dąbrowskiego) marzy o rzeczy wielkiej, o buncie. Wzorem do naśladowania jest dla niego uważany za ikonę degeneracji Kurt Cobain (w tej roli zobaczymy Pawła Siwiaka), który zmarł 5 kwietnia 1994 roku i pewnie dlatego Areczkowi kwiecień kojarzy się z tym wydarzeniem, a nie jak większości Polaków z 10 kwietnia i katastrofą smoleńską. Z okna pokoju Areczka widać Polskę, w której działają Armia Postępu i Armia Krzyża. Spektakl jest próbą pokazania katastrofy smoleńskiej nie jako publicystyki, ale metafory.
- To, że premiera zbiega się z 11 listopada to nie przypadek, bo to spektakl o różnych punktach widzenia naszego kraju. Kontekst ostatnich wydarzeń sprawia, że to przedstawienie będzie pod ich kątem odczytywane - mówi Paweł Szkotak.