Artykuły

Denerwujący Gombrowicz

W niedzielę czeka nas pierwsza premiera Te­atru Polskiego w nowym sezonie, a zarazem pierwsza premiera od momentu objęcia sta­nowiska dyrektora teatru przez Bogdana To­szę.

Sztuka "Zdarzenia na brygu Banbury" według Witolda Gombrowicza w reż. Uli Kijak pokazana została po raz pier­wszy tydzień temu na IX Międzynaro­dowym Festiwalu Teatralnym "Konfron­tacje Teatralne" w Lublinie. Wrocław­ska premiera jutro o godz. 19 w Teatrze Kameralnym.

Małgorzata Matuszewska: O czym jest Pani spektakl?

Ula Kijak, reżyserka "Zdarzeń na brygu Banbury": Opowiadamy o mło­dym, inteligentnym, lecz niedojrzałym jeszcze psychicznie człowieku, trafiają­cym do obcego sobie świata i przeżywa­jącym inicjację. Nie wie on do końca, czy on ten świat kreuje, czy mu się to śni, czy świat ten istnieje poza nim. Próbuje z tym światem nawiązać kontakt, współpraco­wać i porozumieć się. Świat brygu też do­konuje takich prób. I między nimi coś zgrzyta. Mimo usilnych prób - im bar­dziej młody człowiek traci panowanie nad sobą, tym bardziej nie potrafi pora­dzić sobie z faktem, że nie odnajduje się w tym, co dzieje się dookoła niego. W końcu odrzuca świat, wcześniej do­prowadzający go do szaleństwa. To hi­storia o trudnościach w porozumieniu jednostki ze światem. Przed "Zdarzeniami..." wyreżysero­wała Pani spektakl "Szczur", również według Gombrowicza. Czy to Pani ulubiony pisarz?

- Nie. Trochę jest tak, że on mnie strasznie denerwuje [śmiech]. Dlaczego?

- Późne powieści i dramaty Gombro­wicza są zimne, wykalkulowane. Autor ma już swój wypracowany sposób pisa­nia i jasno określone tematy, które go in­teresują. W opowiadaniach jawi się ja­ko pisarz młodzieńczy, rozemocjonowany. Podobało mi się, że opowiadania są jeszcze gorące, rozedrgane. Dopiero wte­dy, kiedy je poznałam, stwierdziłam, że Gombrowicz to prawdziwy człowiek, który przeżywa różne emocje, boi się czegoś, o coś martwi. To kwestia zaso­bu przeżytych doświadczeń.

Na pewno my, ludzie czytający jego powieści i pracujący w teatrze, strasznie dużo mu zawdzięczamy. Poruszał prze­cież mnóstwo ogólnoludzkich proble­mów, w szczególny sposób dotykających ludzi pracujących na emocjach, odnaj­dujących się w jakichś rolach. Mam też poczucie, że z tym, z czym on walczył kiedyś, dziś już trzeba walczyć mniej. Chciał, by ludzie byli sobą, zrzucali ma­ski, byli indywidualnościami. Dla mnie ciekawe jest spojrzenie na to przez pryz­mat naszych czasów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji