Słowo na niedzielę, czyli świat według Wyrypajewa
W roku 1857 ustami aptekarza z Yonville Gustaw Flaubert deklarował przytomnie, iż "nie uznaje tego poczciwego Boga-człowieka, który przechadzając się po swym ogródku z laską w ręku, umieszcza swych przyjaciół w brzuchu wieloryba, umiera z krzykiem i zmartwychwstaje po trzech dniach", gdyż "są to rzeczy same w sobie zupełnie pozbawione sensu i zresztą całkowicie sprzeczne z wszelkimi prawami fizyki. Wykazują tylko, że księża zawsze murszeli w bezecnym nieuctwie i że chcą wraz ze sobą pogrążyć w nim wszystkie ludy" - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.
Oto 155 lat później Iwan Wyrypajew - wschodząca gwiazda teatrów stołecznych - objawił Romanowi Pawłowskiemu, prawdy fundamentalne, byt nasz i świat konstytuujące.
O społeczeństwie i wartościach:
I.W.: Wasze społeczeństwo wciąż nie jest stabilne, nadal potrzebuje oparcia w religii.
R.P.: A wartości oświeceniowe, humanistyczne? Wolność, równość, tolerancja one nie stabilizują społeczeństwa?
I.W.: Te wartości bez kontaktu z Bogiem są puste. Są jak rzeka, która odcięta jest od źródła. Jak przewód bez od prądu. Po co nam one?"
O wolności:
I.W.: Wolność to Bóg. Nie ma innej.
R.P.: To co zrobić z niewierzącymi?
I.W.: Muszą znaleźć Boga.
R.P.: A jeśli nie chcą?
I.W.: Zginą. Bo stracą kontakt z życiem!
O państwie:
R.P.: Demokracja nie uratuje świata?
I.W.: Nie. Na całym świecie nie ma ani jednego prawdziwie demokratycznego państwa...
O nas:
I.W.: Jesteście pod wpływem modnej dekonstrukcji. Modnie jest wszystko rozwalić, widziałem nawet spektakle, w których kpicie z polskiej flagi. Jak można deptać po własnej fladze?
R.P.: Może po to, aby sprawdzić, jaką wartość ma dla nas ten symbol?
I.W.: Nie tak się to sprawdza. Trzeba kochać ojczyznę, jakakolwiek by była"
Amen.
PS.
O elektrycznym przewodnictwie:
R.P.: Czy profanacją nie jest udział prawosławnych duchownych w polityce? Współpraca hierarchów Cerkwi ze służbami specjalnymi, sowieckimi i rosyjskimi?
I.W.: To nie jest profanacja wiary. Kapłan może być nawet pedofilem, ale w chwili spowiedzi, kiedy wypowiada modlitwę rozgrzeszającą, grzechy są rzeczywiście odpuszczane człowiekowi.
I.W.: Człowiek jest jak przewód elektryczny - nawet jeśli jest oblepiony brudem, to nie znaczy, że nie przewodzi prądu!"(sic!)
O teatrze, konserwatyzmie i zegarku:
I.W.: Konserwatyzm mi pomaga. Lubię stary teatr, ale wiem, że dzisiaj powinien rozwijać się teatr nowy. Dla mnie ważny jest ruch do przodu, ale przy zachowaniu starej struktury.
Tracimy związek z przeszłością, a przecież przeszłość to nie tylko pamięć, nie tylko zegarek ojca, który zginął na wojnie, ale cała struktura, która się rozwija. I trzeba ją chronić.
Pamiętacie scenę z zegarkiem ojca w "Pulp Fiction"? Przypomnijcie sobie, bo jedynym sposobem, by ten ideologiczny cynizm/głupotę zdemaskować, jest śmiech! Za Diogenesem, Heinem i Sloterdijkiem - kyniczny i bezczelny!