Artykuły

Wojna klęską człowieczeństwa

"Truskawkowa niedziela" w reż. Grażyny Kani Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Landesbühne Niedersachsen Nord Wilhelmshaven. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.

Idąc do teatru zastanawiałam się nad sensem roztrząsania na scenie kontrowersyjnych wydarzeń sprzed ponad siedemdziesięciu lat, kiedy wokół tyle jest aktualnych problemów, z którymi jako społeczeństwo czy naród winniśmy się zmierzyć; jak choćby współczesny antysemityzm, nacjonalizm, rasizm. Czy w tej sytuacji dalej rozliczać się z Niemcami? Zwłaszcza, że razem już jesteśmy w Europie? Czy dziś w Bydgoszczy ktoś, poza historykami czy publicystami zajmującymi się stosunkami polsko-niemieckimi, roztrząsa wydarzenia II wojny światowej? Czy młodzi ludzie zastanawiają się nad swoją tożsamością w aspekcie tego czy mieli w rodzinie Niemca albo Żyda? Z wyjątkiem oczywiście młodych narodowców Może dla większości to już tylko historia?

Ale z drugiej strony Jerzy Zawieyski ustami jednej z postaci w "Wysokiej ścianie" powiedział, że wojna trwać będzie tak długo, jak długo będzie żyła ostatnia osoba, która ją pamięta

W "Truskawkowej niedzieli" to pokolenie Elzy i Kazimierza

W dramacie Kathariny Gericke i Artura Pałygi Krwawa Niedziela pokazana jest z dwóch perspektyw - polskiej i niemieckiej. Żadna ze stron nie jest kryształowa. Oczywiście Niemcy wyrządzili Polakom nieporównywalnie więcej zła, niż Polacy Niemcom. Działali w majestacie uzurpowanego sobie prawa i siły, zachęcani przez wodza.

Ale ja tu widzę inny problem, ponadnarodowy, który występuje na całym świecie, gdzie toczą się wojny. Wojna wyzwala w niektórych ludziach nawet najgorsze instynkty- mściwość, sadyzm, dręczenie i zabijanie dla poczucia władzy. Agresja budzi agresję. Nie zawsze więc zabija się tylko we własnej obronie czy dla ratowania kraju. W końcu, jeśli niektórzy ludzie potrafią bez powodu źle traktować zwierzęta, to dlaczegóż by nie i bliźnich?A zwłaszcza przedstawicieli wrogiej nacji? Wojna usprawiedliwi każde bestialstwo popełnione na drugim człowieku.

I o tym mówi, wspominając dzień 3 września, Kazimierz, bohater "Truskawkowej niedzieli". Ma wyrzuty sumienia. Zwłaszcza, że po zamordowaniu przez niego kilku niemieckich cywili, to właśnie Niemka ocaliła mu życie, ukrywając przed żołnierzami Wehrmachtu.

Staruszek jedzie więc do Niemiec nie tyle na konferencję pojednania narodów, co przede wszystkim po rozgrzeszenie dla siebie.

Aby położyć maksymalny nacisk na grę aktorską, obnażyć emocje bohaterów, w spektaklu ograniczono się do bardzo oszczędnej scenografii. Symbolicznej. Na ścianach białe płótno z zarysami domów. Przez całą szerokość sceny schody i kopia pomnika Łuczniczki. Wiadomo, że jesteśmy w Bydgoszczy, a może nawet przed teatrem ?

Kiedy światło gaśnie, z filmu wyświetlanego na tylnej ścianie przemawia Hitler. Wykrzykuje oskarżenia pod adresem Polaków, że nie walczą na froncie, ale mordują Niemców zza węgła, napadają w lasach. Zapowiada odwet podobnymi metodami.

Potem zaczyna się przedstawienie o krwawej niedzieli w Bydgoszczy.

Do połowy jest bardzo statyczne, dominują poetyckie teksty recytowane przez Elzę. Roland Nowak, jako Kazimierz tkwi w bezruchu. Tylko Dora i Mieszko prowadzą z sobą dialog. Chyba, aby go ożywić Piotr Stramowski krzycząc, biega po całej scenie. Nienajlepsza to rola w przedstawieniu. Przeciwnie Dora Kathrin Ost. Nawet duże emocje aktorka gra w sposób delikatny, choć bardzo zróżnicowany, rozmaitymi ciekawymi środkami. Ona na tej scenie rozwija się, dojrzewa, poznając przerażającą prawdę, doznaje wstrząsu, ale wszystko to pokazuje bez nadmiernej ekspresji. To właśnie ona ratuje pierwszą część przedstawienia. W drugiej, kiedy do gry włącza się Roland Nowak zaczyna być już naprawdę ciekawie. Aktor również nie nadużywa ani gestu, ani głosu, subtelnie operując jedynie mimiką. Jako starzec wyznający swą ohydną tajemnicę i błagający o odpuszczenie win przeraża i wzrusza jednocześnie. To najlepsza rola Nowaka w Bydgoszczy.

Choćby ze względu na te dwie role, trochę historii i dużo psychologii, warto ten spektakl o ludziach naznaczonych wojną obejrzeć. Polecam go nie tylko bydgoszczanom czy tym, którzy lata niemieckiej okupacji znają z autopsji. Ale każdemu człowiekowi ku przestrodze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji