Artykuły

Łódź. Marcel Szytenchelm odczarowuje Rudę Pabianicką

Marcel Szytenchelm, łodzianin, aktor i reżyser, odznaczony niedawno przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi, niezmordowany organizator między innymi "Dnia Reymonta", nie zaprzestaje działań. Teatr Przedwojennej Rozrywki Rudy Pabianickiej, Kino Retro i Muzeum Dziwnych Rowerów to tylko część tego, co niebawem zamierza zaprezentować.

- Jeden z filarów mojej działalności związany jest jak zawsze z artystycznym "odkurzaniem" dawnej Łodzi, jej historii i tradycji. Tym razem zachwyciłem się Rudą Pabianicką, panującą tu atmosferą, mieszkańcami - przyznaje Marcel Szytenchelm. - A wsparcie dla moich nowych działań znalazłem we wspaniałych ludziach z Centrum Zajęć Pozaszkolnych numer dwa przy ulicy Sopockiej.

Szytenchelma urzekła również sala kinowo-widowiskowa pozostająca w dyspozycji Centrum. Ma ona klimat niczym z filmów Felliniego. Drewniana podłoga i drewniane krzesła

- zdaje się, że czas zatrzymał się tu w miejscu. Może się tu pomieścić dwustu widzów. Tutaj spektaklem "Duch pani Ordonówny" zainauguruje działalność Teatr Przedwojennej Rozrywki. Szytenchelm chce, żeby premiera odbyła się w marcu 2013 roku, gdy cała Łódź akcją "Dotnij Teatru" świętować będzie Międzynarodowy Dzień Teatru.

- Moje widowiska mają służyć wspólnej nieskrępowanej zabawie. Formy, które proponuję, nie są może łatwe do zdefiniowania, ale mają powodować aurę wszechobecnej frajdy i zbratania się ich uczestników - tłumaczy Szytenchelm. - Tym razem chcemy przypomnieć atmosferę przedwojennych kabaretów i teatrów. Czas, gdy wśród widzów zasiadali płatni klakierzy, gdy ważny był kostium, na scenie królowały piękne głosy nietuzinkowych artystów, a chwile świetności święcił kankan i inne ówcześnie modne tańce. Był to także czas, gdy popularny był humor żydowski i jego najdoskonalsza forma, szmonces.

Widzów będzie witał i wpuszczał na widownię osobiście Szytenchelm. Będą poddawani zabawowej selekcji, podczas której będą musieli wykazać się wiedzą na temat tamtych czasów. W spektaklu nie braknie też elementów błazenady. Pojawią się siłacze, grupa cyrkowo-akrobatyczna i iluzjoniści. Premiera uzależniona jest jednak od trwającego już remontu sali.

- Wraz z dyrekcją Centrum szukaliśmy dla naszych działań sprzymierzeńców. Największego znaleźliśmy w radzie Osiedla Rokicie - mówi Marcel Szytenchelm.

- Z remontem nosiliśmy się od kilku lat. Rada Osiedla dwukrotnie przekazywała nam niemałe środki, dzięki czemu pierwsze prace remontowe rozpoczęły się dwa lata temu - przy-znaje dyrektor Centrum Zajęć Pozaszkolnych, Małgorzata Zbicińska, która nie zaprzestaje poszukiwania kolejnych funduszy. - Nasze Centrum jest ważnym, bo jedynym na Rudzie ośrodkiem, w którym tak dzieci, jak dorośli mogą twórczo spędzić czas.

Dodajmy, że ośrodkiem o niemałych osiągnięciach. Powstały w Centrum Zajęć Pozaszkolnych zespół DDance jest dwukrotnym mistrzem Polski w tańcu sportowym. Teraz Centrum stara się o status Centrum Aktywności Seniora, którym de facto jest.

Po spektaklu na widzów otworzy się Kino Retro, nazywane przez Szytenchelma, z właściwym mu poczuciem hu-

moru, kinem LD. Będzie to bowiem kino, w którym prezentowane będą między innymi filmy nieme z muzyką graną na żywo przez tapera, a także znakomite filmy Charliego Chaplina i braci Marx. Repertuar będzie ustalany razem z bywalcami kina.

- Kiedyś działało tu kino lektur szkolnych. Po remoncie chcemy je reaktywować, ale w repertuarze będą filmy także dla dorosłych. Nasze działania zbiegły się z pomysłami pana Marcela, wiec jego działką będzie kino dla koneserów - tłumaczy dyrektor Zbicińska.

W planowanym Muzeum Dziwnych Rowerów znajdzie się największa w kraju kolekcja

- Na widzów będą czekały różne niespodzianki - Szytenchelm nie kryje podekscytowania. - Może się zdarzyć, że dojdzie do zerwania w odpowiednim momencie taśmy filmowej. Spowodowana w ten sposób przerwa będzie doskonałą okazją do zbratania się widzów. Będzie można również odwiedzić kabinę operatora i obejrzeć prawdziwy projektor, bo u nas filmy będą puszczane z muzealnych projektorów filmowych, a nie z odtwarzacza dvd.

Kolejną realizacją, do której chce doprowadzić Marcel Szytenchelm jest wystawienie wraz z mieszkańcami Rudy Pabianickiej jednego z aktów "Halki" Stanisława Moniuszki w scenografii Rudzkiej Góry. Ale nie tylko teatr chce zaproponować Szytenchelm. Chce on doprowadzić do tego, by na motodromie przy ul. Parkowej, którym dysponuje Centrum Zajęć Pozaszkolnych nr 2, powstało Muzeum Dziwnych Rowerów.

- Mówi się, że Łódź jest miastem rowerów. Opowiadając o historii rowerów, chcę odkryć kolejne karty z dziejów naszego miasta. Mało kto bowiem wie jak życie w Łodzi zrewolucjonizowało pojawienie się na przykład rowerów przemysłowych - wyjaśnia Szytenchelm. - W sprawie muzeum porozumiałem się z Mieczysławem Boygenem, konstruktorem, miłośnikiem i twórcą największej w Polsce kolekcji nietypowych rowerów. Już zgodził się on związać z Centrum Zajęć Pozaszkolnych i przekazać na jego rzecz kolekcję. Budynek znajdujący się na terenie motodromu, a także jego infrastruktura, wymagają remontu. Po jego zakończeniu oprócz dotychczasowej działalności, na parterze i w piwnicy działały by muzeum i wypożyczalnia niezwykłych pojazdów. Muzeum mogłoby się stać kolejną niepowtarzalną atrakcją turystyczną Łodzi.

Rowerami można by się poruszać po motodromie i całym parku Poniatowskiego. W muzeum istniałby także pracownia niezwykłych rowerów, gdzie młodzież uczyłaby się jak konstruować takie pojazdy. W planach są też giełdy rowerowe.

Szytenchelm to jednak nie tylko animator kultury i organizator cyklicznych imprez ku czci wybitnych mieszkańców Łodzi takich jak "Dzień Reymonta" i "Dzień Tuwima", pomysłodawca i twórca Galerii Wielkich Łodzian. Powołał on także do życia Studio Teatralne "Słup", któremu dyrektoruje, a które w 2013 roku zaprezentuje nową premierę. Roboczy tytuł spektaklu brzmi "Orzeł wie".

- Nasze autorskie przedstawienia łączą cechy groteski, parodii i satyry - wyjaśnia Szytenchelm. - W najnowszym opowiem o obrońcach pewnego miasta, którzy szykują się na nadchodzące niebezpieczeństwo. Przedstawienie mówi o próbie odbudowania nici przyjaźni między ludźmi, o poluzowaniu międzyludzkich więzów i zgubnej ucieczce do świata wirtualnego. Opowiada o zatraceniu szlachetności przywódców, ukazuje, że polityka jest domeną manipulatorów. Widzowie będą mieli możliwość przyjrzenia się różnym postaciom i ich zachowaniem w obliczu niewiadomego.

To jednak jeszcze nie wszystko. Niedawno Marcel Szytenchelm wraz z Jerzy Warszewskim ukończyli scenariusz bajki "Skradziony prezent" i chcą nim zainteresować jedną z łódzkich scen. Przedstawienie skierowane ma być do dzieci przedszkolnych i ma wciągać do spontanicznej zabawy. Oprócz tego Szytenchelm zainicjował już przygotowywania do przyszłorocznej szesnastej edycji "Dnia Reymonta", tradycyjnie obchodzonego w czerwcu w Łodzi i Lipcach Reymontowskich.

- W tym wydarzeniu uczestniczy rokrocznie kilka tysięcy ludzi, w tym ponad dwustu wykonawców - przyznaje Szytenchelm - Choć przy okazji tej imprezy największym problemem jest, nawet od strony finansowej, zorganizowanie pociągu-retro, świadomość, że ta zabawa łączy kilka pokoleń łodzian, stymuluje mnie do działania. Dzień Reymonta odbędzie się jak zawsze w czerwcu i jak zwykle połączy działaniami artystycznymi większość miejscowości związanych z życiem i twórczością polskiego Noblisty. I nie zabraknie, oczywiście, niespodzianek...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji