Artykuły

Szatan za mocny dla Boga

"Boski spór" w reż. Jerzego Bończaka i Janusza Kijowskiego w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Marek Książek w Przeglądzie.

Być może bojówki o. Rydzyka nie zaatakują olsztyńskiego planetarium, gdzie z powodu remontu teatru grana jest sztuka "Boski spór" austriackiego dramaturga Feliksa Mitterera. Może nie jest to spektakl obrazoburczy, ale wystarcza, że na scenę wychodzą Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, a pod gwiaździstą kopułą zjawia się Szatan z kałasznikowem (Jerzy Bończak, zamiennie Grzegorz Gromek). I zaczyna się ostra dyskusja nad kondycją ludzkości, która nie spełniła oczekiwań Stwórcy i zasługuje na zagładę. W jej obronie właśnie występuje upadły anioł. Realizatorzy zapowiadają, że nie jest to sztuka skandalizująca, a tytułowy spór przypomina zebranie zarządu korporacji. Jeśli już, jest to raczej spór o istotę wiary, ujawniający biblijne sprzeczności, bo jak się ma zasada "oko za oko" do Chrystusowego "miłujcie waszych nieprzyjaciół"? Przy okazji wychodzą na wierzch problemy tego świata: zbrodnia, terroryzm i... feminizm, a swoje pięć minut ma Matka Boska (Marzena Bergmann). Wygranym w tym sporze jest Szatan, którego złośliwe zaczepki doprowadzają Ojca (Artur Steranko) do furii. Bóg, pytany przez niego, dlaczego dopuścił do takiej sytuacji, skoro stworzył człowieka na swoje podobieństwo, rozpaczliwie wyznaje: "Bo byłeś zbyt potężny". Tylko to zdanie mogłoby być pretekstem do napaści na planetarium. Na szczęście teatr nie jest światem moherowych beretów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji