Artykuły

Miłość musi być wzajemna

"Iluzje" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Ksenia Lebiedzińska w serwisie Teatr dla Was.

W programie do spektaklu, w reżyserii Agnieszki Glińskiej, "Iluzje" zostały określone jako komedia. Autor sztuki, Iwan Wyrypajew, rzeczywiście posłużył się farsowym schematem. Bohaterami dramatu uczynił dwa zaprzyjaźnione małżeństwa: Danny'ego (Łukasz Lewandowski) i Sandrę (Dominika Ostałowska) oraz Alberta (Krzysztof Stroiński) i Margaret (Dorota Landowska) . W toku akcji widzowie dowiadują się, że to niedobrane pary. Danny ma romans z Margaret, a Albert kocha Sandrę. Wystarczyło obdarzyć postacie zabawnymi perypetiami i idealny samograj w sam raz na niedzielny wieczór byłby gotowy. Rosyjski dramatopisarz szanuje jednak publiczność i nie pozwoli jej bezrefleksyjnie przepędzić tych dwóch godzin w teatrze. Osoby dramatu są ludźmi w podeszłym wieku, które dopiero pod koniec życia poznają smak wielkiej miłości. Tej którą spotyka się w literaturze, i która nie ma prawa zdarzyć się w prawdziwym życiu. Niestety, jest już za późno aby cokolwiek odwrócić. W przebiegu wypadków dramatycznych sytuacja się powtórzy. Uczucie jeszcze raz, tym razem już ostatecznie, odsłoni przed bohaterami swoje prawdziwe oblicze. Oni znów okażą się spóźnieni. Nie zapominajmy, że jesteśmy w teatrze. Publiczność ulegnie potrójnej iluzji.

Scenografia spektaklu jest skromna. Na specjalnie zbudowanym podeście z pleksiglasu ustawiono cztery fotele i stół. Kameralny klimat przedstawienia współtworzą: grana na żywo muzyka Ygora Przebidndowskiego i światło w reżyserii Jacqueline Sobiszewski. Wszystkie sceniczne środki wyrazu podporządkowane są tekstowi Wyrypajewa. Przedstawienie odwołuje się do wyobraźni widzów. Czworo aktorów nie tyle odgrywa sztukę, co przy pomocy odpowiedniej gestykulacji i intonacji głosu odmalowuje akcję dramatyczną przed zgromadzoną widownią.

"Iluzje" z warszawskiego Teatru na Woli są na bakier ze znaczną częścią repertuaru dostarczanego przez polskich dramaturgów i obecnego na rodzimych scenach. W moim odczuciu współcześni artyści naszego teatru utracili zdolność opowiadania zajmujących historii na rzecz prezentacji najnowszych osiągnięć humanistyki. Przedstawienie Agnieszki Glińskiej ma za podstawę literacką nowy, ciekawy pod względem fabularnym, samodzielny tekst dramatyczny. Dodatkowo "Iluzje" zostały napisane żywym, ale nie wulgarnym językiem, który świetnie brzmi w ustach aktorów.

Dobrze, że jest ktoś taki jak Iwan Wyrypajew. Dobrze, że jest Agnieszka Glińska. Musi być jakaś stałość w tym zmiennym (teatralnym) kosmosie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji