Poczucie końca
- Dzisiaj arystokracją jest sukces - mówi reżyser WOJCIECH KOŚCIELNIAK.
Dziś w stołecznym Teatrze Dramatycznym premiera "Operetki" według Witolda Gombrowicza.
z Wojciechem Kościelniakiem
rozmawia Dorota Kowalkowska
Mówi pan, że w "Operetce" planuje spojrzeć na problem zmian w Europie w skali mikro?
- Mam wrażenie, że Gombrowicz, mówiąc o zmianie ustroju, opowiedział o zmianie jednostki. Chciałbym zrobić odwrotnie - opowiedzieć o zmianie zachodzącej wjednostce, która ma wpływ na to, co się dzieje na zewnątrz. Chodzi mi o konsekwencje życia w dzisiejszym świecie
- w wielkim tempie i wyścigu, sprawiającym, że nasze oczekiwania są większe niż możliwości. To powoduje jakiegoś rodzaju katastrofę, kryzys, w wyniku którego następuje zmiana.
Nie wszystko opowiada pan wprost. Co wymaga rozszyfrowania?
- Przede wszystkim to, czym dzisiaj są arystokracja i plebs. U Gombrowicza istniał ewidentny podział feudalny i przejście z jednej klasy do drugiej właściwie było niemożliwe. Dzisiaj żyjemy w świecie, gdzie przejście od pucybuta do milionera i odwrotnie nie jest niczym niemożliwym. Wydaje mi się, że współczesną arystokracją jest sukces. Kiedy aspirujemy do lepszej pracy, do bycia na okładce, do szczęśliwej przyszłości, często jesteśmy parweniuszami, zmuszonymi przyginać karku. Ale czasami ktoś inny jest od nas zależny i wtedy to my zamieniamy się w tego arystokratę, który ma w rękach drugą osobę.