Artykuły

Król Roger

Kontrowersyjną interpretacją "Kró­la Rogera" Karola Szymanowskie­go Mariusz Treliński kolejny raz udo­wodnił, że jest fascynującą osobowością reżyserską (premiera w Operze Narodo­wej 10 marca). Dzieło to nie jest zbyt popularne ze względu na brak wyrazi­stej akcji dramatycznej i niejasność tre­ści. Niektórzy dosłownie interpretują zauroczenie sycylijskiego króla Rogera

pięknym Pasterzem (po wystawieniach w Stanach Zjednoczonych część pu­bliczności uznała, że to wspaniała ge­jowska opera). Oczywiście posmak ho­moseksualizmu jest tu wyraźny, ale sprowadzanie problematyki utworu do tego tematu jest spłaszczeniem. Waż­niejsze są tu kwestie światopoglądu i wiary (konfrontacja Boga represyjne­go z Bogiem ekstatycznym). W realiza­cji Trelińskiego znikły wszelkie odnie­sienia do dawnej Sycylii, czas i miejsce są nieokreślone, tylko prawosławne chóry we wstępie i wnętrze katedry w drugim akcie przypominają o osadze­niu dramatu w chrześcijaństwie. Reży­ser wprowadził tajemnicze białe posta­cie nagich efebów, będących wyrazem zwątpień i myśli Rogera. Podobny do nich jest Pasterz, przypominający raczej Draculę albo wysłannika obcej cywiliza­cji. Logiczną konsekwencją jest więc wi­zja z trzeciego aktu: zwampiryzowane białe postacie wyłaniające się z płytkich grobów, Pasterz spływający z nieba wśród laserowych światełek i migają­cych cyferek jak z gier komputerowych. Wyzwolenie się Rogera spod władzy Pa­sterza i końcowa iluminacja mają tu jeszcze większą moc niż w oryginale. To "Król Roger" na dziś - dla miłośników science fiction i fantasy. Tylko przepięk­na, pełna egzotycznego czaru muzyka Szymanowskiego jest z innego świata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji