Kłamstwo długi ma nos, czyli wpuszczeni w maliny
Ponad 20 postaci i 12 obsadzonych w rolach aktorów. Zabawa, śmiech, ale i refleksja - tak ma oddziaływać na widzów spektakl "Pinokio", najnowsza premiera w Teatrze im. Żeromskiego.
- Chcemy, nie popadając w moralizatorstwo, przekazać pewne myśli o przemianie człowieka. Warto mówić, że nie warto kłamać - deklaruje reżyser Bartłomiej Wyszomirski.
To nie będzie spektakl tylko dla dzieci, równie dużo mają wynieść z niego dorośli. - Nie zmieniam profilu teatru na dziecięcy. "Pinokio" to po Koranie i Biblii najczęściej czytana książka - zapewnia dyrektor teatru Piotr Szczerski. Bartłomiej Wyszomirski dodaje, że powieść Carla Collodiego jest klasyką z górnej półki.
Z tej klasyki wyciągnął kilkanaście wątków, które scalił ze sobą i przedstawi w sobotę na deskach teatru. Przyznaje, że kosztowało to wiele pracy. - Chcę pewnym manewrem nieco wpuścić widzów w maliny, by nawet nie zorientowali się, kiedy wskakuje do sztuki Collodi ze swoją filozofią. To przejście od zabawy do refleksji jest płynne, nienachalne - tłumaczy Wyszomirski.
Przemiana Pinokia ma w kieleckiej sztuce kilka etapów, choć - wierząc zapowiedziom - cała akcja jest bardzo dynamiczna. Co ciekawe - dziecku na scenie dosłownie wydłuży się nos w momencie kłamstwa.
Powieść Collodiego znają chyba wszyscy. Drewniany pajac, który cudownie ożywa, przechodzi długą drogę od krnąbrnego syna majstra Dżepetta po przemianę w prawdziwego człowieka. - Pragnie czuć świat, ale żeby to zrobić, musi zobiektywizować działania, wyciągnąć serce - którego przecież nie ma - na tacy-opisuje Bartłomiej Wyszomirski.
To nie będzie jego debiut w kieleckim teatrze - reżyserował tu już między innymi "Antygonę" i "Sługę dwóch panów". Tym razem jednak spektakl jest mocno rozbudowany muzycznie - Andrzej Bienias, na co dzień związany z Teatrem im. Witkiewicza w Zakopanem, napisał dziewięć piosenek i wierszy, które urozmaicą spektakl.
Główną rolę gra Dawid Żłobiński. Przyznaje, że grać chłopca jest dużo trudniej niż starca. - Trzeba poszukać wrażliwości dziecka, a nie uciekać do zewnętrznych środków wyrazu. A przecież moja dojrzałość jest bliższa starcowi niż dziecku - mówi aktor.
Oprócz niego na scenie pojawi się jeszcze jedenaścioro innych artystów: Teresa Bielińska, Dagna Dywicka,
Ewelina Gronowska-Ośka, Beata Pszeniczna, Mirosław Bieliński, Marcin Brykczyński, Janusz Głogowski, Edward Janaszek, Artur Słaboń, Michał Węgrzyński i - gościnnie - Marcin Piejaś.