Artykuły

Kutz: Niech TVP zdechnie!

Państwo ma obowiązek dbania o edukację i kulturę swoich obywateli. Trzeba stworzyć telewizję publiczną od nowa, bez polityków i bez komercji. Nie można zakładać, że Polska składa się z samych idiotów, którzy nie chcą oglądać inteligentnych programów - mówi Kazimierz Kutz

Telewizja publiczna jest na krawędzi. Nie tylko z powodu braku reklam i nędznych przychodów z abonamentu. Telewizję rozkradają jej pracownicy - napisałam w sobotniej "Gazecie Wyborczej".

Rozmowa z Kazimierzem Kutzem, reżyserem, senatorem niezależnym

Agnieszka Kublik: Ogląda pan programy w TVP?

Kazimierz Kutz: Lubię gorącą publicystykę, np. Tomasza Lisa w TVP, bardzo go cenię. Kubę Wojewódzkiego ...

To nie TVP...

- No tak, bo ja skaczę po kanałach. Ale pyta pani o telewizję publiczną... Codziennie wchodzę na TVP Kultura, tak sondażowo, żeby zobaczyć, jak się trzyma. Ten kanał to wielki dar dla polskiego inteligenta i powinno się w ten kanał inwestować, to najlepszy kanał telewizji publicznej. Bez polityków i bez komercji.

Porównawczo oglądam też programy rozrywkowe. I tu jest chudo w porównaniu z tradycją. "Kabaret Starszych Panów" nadal jest najlepszym w historii. Jak to porównać np. z Kabaretem Moralnego Niepokoju, to widać obecną nędzę kabaretową.

To wina telewizji publicznej?

- Pewnie nie, tak samo, jak to nie jej wina, że zmarniały kino czy teatr. Powody są głębsze niż tylko kondycja mediów publicznych. Ale też ta nasza telewizja nie inspiruje rozwoju rozrywki na wysokim poziomie.

Kiedyś TVP Kultura nazwał pan "biedną ciotką na boczku", kanałem, który "TVP łaskawie utworzyła dla wykształciuchów, taką mysią dziurę mało dostępną".

- Jak się idzie korytarzem na Woronicza, to się mija wiele studiów nagrań, a na końcu jest właśnie kanał Kultura. W jakiejś mysiej dziurze, w najmniejszym studiu. Tam chyba kiedyś był dział hodowli warzyw dla pracowników! I prawie nie dostają pieniędzy na własną produkcję. To symbol, jak się traktuje wysoką kulturę w telewizji publicznej. A to jest miejsce wyjątkowe. Można tu się spotkać z ludźmi kultury ze wszystkich dziedzin. I gdyby były na to pieniądze, mogłaby to być konkurencja dla tego gaju małpiego z politykami. Świecą tymi swoimi gębami, ja chrzanię! Ja już na to nie mogę patrzeć! Trzeba pokazywać innych ludzi, ciekawych. Ludzie w kulturze są bardzo ciekawi. Sztuka jest bardzo ważna. Widzę, że jest coraz więcej młodych ludzi, którzy szukają głębszych informacji o kulturze albo o dawnej rzeczywistości z pierwszej ręki. Potencjał telewizji publicznej jest ogromny, ale tylko pod warunkiem, że się TVP całkowicie zreformuje.

Jest jakiś promyk nadziei - Teatr Telewizji wrócił w poniedziałkowe wieczory na antenę Jedynki. No i czasami nawet na żywo.

- Tak, ale Teatr Telewizji przez ostatnie lata strasznie podupadł, niestety. Przez tę PiS-owska politykę historyczną. To nie był żaden teatr, to była publicystyka polityczna, bez przerwy kogoś katowali, mordowali, gnębili. Teatr nie może istnieć bez dobrej literatury, bez dobrych reżyserów. Czyli znów polityka upupiła sztukę.

A może polityków z telewizji publicznej wyrzucić? Zabrać programy informacyjne, publicystyczne, czyli te, które są dla polityków najważniejszym telewizyjnym łupem? Wtedy by już nie chcieli telewizji posiąść.

- To jest niemożliwe, bo przecież takie mamy prawo, że to partie mają telewizję publiczną i się nią dzielą. To jest jak rak, który się rozprzestrzenia.

Byłem długo w parlamencie i wiem, że to jest tak głęboko zakorzenione - ta chęć zawładnięcia telewizją - że jest silniejsze od wszystkiego. Musieliby to zrobić politycy, a przecież nie będą podcinać dębu, na którym siedzą.

Dla mnie obok upolitycznienia poważnym grzechem jest ściganie się z komercją. Ta dzisiejsza agonia mediów publicznych być może wcale nie jest taka zła, bo telewizja publiczna powinna zdechnąć! Albo utopić się w morzu głupoty reklam.

Państwo ma obowiązek dbania o edukację i kulturę swoich obywateli. Trzeba stworzyć telewizję publiczną od nowa, bez polityków i bez komercji. Ale najpierw trzeba by ją unicestwić. Całe szczęście, że telewizja sama zmierza w tym kierunku.

Platforma była najmniej łapczywa na media. To się wiąże z osobą Tuska, który ma zabobon, że kto posiadł telewizję, tracił władzę.

Czy taka staromodna telewizja ma jeszcze w ogóle rację bytu? Taka do oglądania na ekranie telewizora? Przecież dziś wszystko można znaleźć w internecie i obejrzeć na swoim podręcznym komputerze albo wręcz w inteligentnym telefonie.

- Nie przesadzajmy. To jest tak jak z czytelnictwem. Ciągle ktoś książki kupuje, by je czytać. Potrzebna jest telewizja publiczna, nie ma co do tego wątpliwości, ale zupełnie inna niż ta, która jest teraz. Np. program, jak wyglądają najlepsze gminy w Polsce. To ludzi interesuje, bo oni tym żyją na co dzień, a telewizja publiczna powinna pomagać im uczyć się samorządności. Taki program ma szansę tylko wtedy, jeśli telewizję publiczną uwolnimy od reklam. Inaczej zawsze będzie wyciągany ten kretyński argument, że to się nie opłaci. TVP powinna być państwową fundacją dla społeczeństwa, darem państwa dla swoich obywateli. Komercja obżera telewizję z rozumu i jest źródłem korupcji. Z tym trzeba skończyć.

Skąd na to pieniądze? Prezes TVP Juliusz Braun szacuje, że na media publiczne, telewizję, radio i kilkanaście ich ośrodków regionalnych potrzeba ok. 3 mld zł rocznie.

- Na samą telewizję pewnie 1,5-2 mld rocznie. Gdyby się te pieniądze znalazły w budżecie, a to nie jest wcale taka wielka suma, toby się z tym polityczno-komercyjnym biznesem w telewizji publicznej mogło skończyć. Telewizja wreszcie by zdechła. A powstałaby stacja edukacyjna o ogólnopolskim zasięgu.

Mam jedną wątpliwość: ile osób chciałoby ją oglądać?

- To byłoby wielkie dobrodziejstwo w każdym domu. Byłaby tak różna od tej komercyjnej sieczki, że myślę, że ludzie by ją chętnie oglądali, byle tylko uciec od tej udręki reklam. Boby nagle znaleźli się w mądrzejszym świecie.

Nie można zakładać, że Polska składa się z samych idiotów, którzy nie chcą oglądać inteligentnych programów. Ale jak to zrobić, skoro od kilkudziesięciu lat politycy robią wszystko, by tę telewizję zatrzymać dla siebie? Przyznaję, nie wiem. Dlatego ratunek widzę w tym, że ona szybko zdechnie.

Ma pan wysokie mniemanie o polskim widzu.

- To prawda. Przez lata robiło się wszystko, by go zniechęcić do wysokiej kultury Ale wierzę, że to jest proces odwracalny.

Dziś nasza młodzież to jest gleba, na którą nie pada żadne ziarno! W tak skomplikowanym świecie obowiązkiem państwa jest utrzymywanie telewizji publicznej, która pozwala na co dzień obcować z wysoką kulturą.

Nowoczesne państwo musi być nowoczesnym mecenasem wysokiej kultury, czyli telewizji publicznej.

Nie można zakładać, że połowa młodych ludzi w ogóle nie interesuje się sztuką. Im to zostało ukradzione, została ukradziona im duchowość, właśnie przez to, że media publiczne są polityczno-komercyjnym biznesem. No, dosyć tego! Niech to wreszcie zdechnie!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji