Artykuły

Teatr po warszawsku

Władze Warszawy postanowiły zrobić z życiem kulturalnym miasta to, co zrobiły ze stacją metra Powiśle. Zalać, zasypać i zrobić objazdy. Jest to, jak się okazuje, najambitniejszy projekt ratusza - pisze Mike Urbaniak dla e-teatru.

Chwilę temu portal Onet.pl opublikował tekst, z którego wynikało, że warszawski ratusz wydał w tym roku (a mamy dopiero wrzesień) pół miliona złotych na obsługę fanpejdży na Fejsbuku (to równowartość tegorocznej dotacji na działalność Teatru Komedia). Zaszło od razu podejrzenie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz, pod wpływem tak ukochanych przez siebie nabożeństw majowych, postanowiła założyć swój własny Fejsbóg. Jednak nie, miasto operuje na oryginale. Na co wydało wspomniane setki tysięcy? Nie wie nikt, ale szefowa biura promocji miasta Katarzyna Ratajczyk zaklikała z pewnością swoje paluszki do krwi. Wszystko ku chwale stolicy na najpopularniejszym portalu społecznościowym. I tak od lat publiczna kasa wypływa nieustannie w różnych kierunkach poza jednym - kulturą. Tu złocisze trzeba skubać.

Najpierw uchwalono budżet na 2012 rok, który przewidywał dla stołecznych teatrów już niemal wyłącznie środki na utrzymanie budynków i zespołów (zabrane im pieniądze poszły na europromocję). Grać już nie za bardzo jest za co. Mówią to wprost szefowie miejskich scen. Potem Rada Warszawy (na polecenie pani prezydent, bo rada jest posłuszna), grzecznie przegłosowała likwidację Teatru na Woli im. Tadeusza Łomnickiego. Była to likwidacja w białych rękawiczkach. Formalnie teatr przestał istnieć, ale nadal ma pracować jako jedna ze scen Teatru Dramatycznego pod kierownictwem Tadeusza Słobodzianka. Z Nowego Teatru zostały strzępy. Ratusz wyremontuje tylko zabytkową halę śmieciarek, reszta planów poszła (nomen omen) na śmietnik. Ale najciekawsze świeże wieści dotyczą uwalonego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz projektu budynku Christiana Kereza na placu Defilad, w którym miały się zagnieździć Muzeum Sztuki Nowoczesnej i TR Warszawa. Otóż - jak twierdzi miasto - on powstanie. Konkurs na nowy projekt będzie ogłoszony niebawem. Jest tylko jedno "ale". Budynek będzie mniejszy o 1/3, czyli o jakieś 10 tysięcy metrów kwadratowych. Powód? Poprzedni był po prostu zbyt duży - uważają władze miasta. Wiatr by hulał po pustych przestrzeniach i Grzegorzowi Jarzynie przewiałoby nerki. A tego byśmy przecież nie chcieli.

I tak od lat, z żelazną konsekwencją, władze Warszawy z pomocą swoich niekompetentnych urzędników dobijają życie teatralne stolicy, twierdząc, że nie ma na nie pieniędzy. Pieniądze są, tylko wędrują w innych kierunkach. Nam pozostaje czekać, aż Fejsbuk stworzy obok "lubię to!" guzik "nienawidzę was za to, co robicie z kulturą!". Wtedy może nawet polubimy jeden z warszawskich fanpejdży.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji