Artykuły

Po co im ten prorok Ilja

"Prorok Ilja" w reż. Ondreja Spišaka w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.

Słobodzianka zawsze interesowały mikrospołeczności, w których dochodzi do zaburzenia dotychczas panującego porządku świata. W "Proroku Ilji", o przedwojennym samozwańczym proroku z Wierszalina, podobnie jak w dramacie "Car Mikołaj", mamy także do czynienia z uzewnętrznieniem zbiorowego pragnienia i oczekiwania, których siła oddziaływania na rzeczywistość jest tak samo płodna jak to, co determinuje codzienność zagubionych mieszkańców białostockiej ziemi. W twórczości Słobodzianka, unikającego małego realizmu tak samo jak dążenia do zbyt widocznego odrealnienia, zawsze bezkrytycznie naiwna wyobraźnia rozgorączkowanej gromady współistnieje z wyrachowaną trywialnością ich sporów. W "Proroku Ilji" też dochodzi do grupowego ataku szaleństwa na wielu poziomach. Oczywiście Słobodzianek zawsze dąży do scenicznej metafory próbującej eksplorować społeczno-polityczne uwarunkowania, nie stroniąc od aluzyjności w ukazywaniu swoistego kabaretu historyczno-obyczajowego.

Ondrej Spišak na scenie Teatru Na Woli potrafił wydobyć z opowieści to, co najbardziej istotne i co w rysunku konkretnych postaci należało wypełnić. Dokonał rzetelnej analizy tekstu i wyraźnie określił hierarchię interpretacyjnych zamierzeń. Zresztą już samo zakomponowanie przestrzeni służy tu aktorowi, pomaga w osiągnięciu prawdy wyrazu. Nie usłyszymy żadnej deklaratywności czy rezonerstwa, tak jak nie zobaczymy jednostajności w reakcjach. Każde działanie sceniczne ma tutaj silne zakorzenienie w dialogu i sytuacji, w umiejętnym budowaniu roli i emocjonalnej gradacji. Poszczególne elementy inscenizacji idą w absolutnej zgodzie z sensami, które reżyser skrupulatnie wyznacza; mają swój rytm, bez jakiejkolwiek próby uwodzenia publiczności inscenizacyjnym ornamentem. Tworzą obraz zharmonizowanej całości. Spektakl Spišaka, choć w "uteatralnianiu" ascetyczny, jest przede wszystkim sprawnie i ciekawie zakomponowany oraz interesująco skonstruowany dramaturgicznie. Poszczególne sekwencje "drogi krzyżowej" pokazują sugestywnie wszystkie ludzkie ułomności i zapalczywości. Andrzej Seweryn w roli proroka Ilji tworzy postać nie pozbawioną sprytu i sceptycyzmu, wielowymiarową i głęboką, choć fizycznie toporną, to jednak namiętną. Ale i tak najważniejsza jest wiejska gromada, która jest zbiorowym bohaterem spektaklu. Tworzy pełną barw, uczuć i napięć społeczność wychodzącą daleko poza utarte schematy i stereotypy, zaangażowaną emocjonalnie i nieobojętną. Do tego to nie tylko ciemna masa, co to tylko siedzi i pali, zdolna do pijaństwa i harówki. Oni pragną przede wszystkim, żeby coś się zdarzyło, żeby stał się cud. I dla tej swoistej gry, bardzo mocno zdeterminowanej realiami społecznymi, wchodzenia w nowe role i obsadzania w nich innych, polegającej na próbie oszukania historii, a także na odmianie swojego dotychczasowego życia, są w stanie tak naprawdę wiele zaryzykować. I obserwowanie tej wielopłaszczyznowej gry jest w spektaklu Spišaka wyraźnie eksponowane. Również w grze aktorskiej, która w proporcjach precyzyjnie wyważonych, cały czas rozpostarta jest między tonem serio a buffo. Stąd zarówno w samych bohaterach jak i w sytuacjach tak dużo elementów komediowych jak i okrutnych. Przedstawienie Teatru Na Woli, korzystające w tym samy stopniu z elementów tragicznych, co komediowych, również dzięki zastosowanym śpiewom chóralnym, pokazuje prawdziwych ludzi, doprowadzających do rozbudzenia prawdziwego mechanizmu. Takiego, który zdarzyć się może nie tylko w Krynkach czy Grzybowszczyznie, ale wszędzie, i to o dużo większym zasięgu i z jeszcze bardziej tragicznymi następstwami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji