Obrazy i obsesje
Najnowsza sztuka szwedzkiego dramatopisarza Pera Olova Enquista "Twórcy obrazów" poświęcona jest dwóm tematom: początkom sztuki filmowej i skutkom choroby alkoholowej w rodzinie. Opowiadanie Selmy Lagerlöf "Niewidzialny woźnica" zostało w 1921 r. zekranizowane przez Victora Sjöströma, jednego z największych szwedzkich twórców kina. Enquist każe podczas projekcji pierwszych sklejek spotkać się noblistce, reżyserowi, operatorowi i młodej, narwanej aktoreczce, która roli w filmie nie dostała. Ich szorstkie, niezręczne rozmowy raz po raz zjeżdżają w tajemnice prywatne: jak się okaże, wszyscy odczuwają tu traumę związaną z alkoholizmem swoich ojców. Na mieliznach sztuki utknął z kretesem reżyser polskiej prapremiery w warszawskim Powszechnym Stanisław Różewicz. Kazimierz Kutz, realizujący "Twórców obrazów" w krakowskim Starym, z pietyzmem podszedł do, by tak rzec,
"filmologicznej" warstwy dramatu: posadził przy pianinie tapera na żywo towarzyszącego akcji (melodiami Jana Kantego Pawluśkiewicza), wystylizował aktorstwo, by współgrało z projekcjami, podkreślił żarliwość walki Sjöströma (Szymon Kuśmider) o sens "tworzenia obrazów". Nie był w stanie jednak całkiem stuszować deklaratywności i wręcz obsesyjności antyalkoholowego moralizatorstwa, choć siła przekonywania i kunszt dramatyczny Anny Polony pozwalał zapominać o papierowości tekstu. Partnerująca jej Sonia Bohosiewicz błysnęła sporym temperamentem, choć rolę mocno przerysowała; parę świetnie rozegranych (samym spojrzeniem) scen między paniami w drugim akcie było cenną odtrutką na nadmiar gadulstwa.