Mecz
Sztuki o sporcie to zawsze sztuki pretekstowe. Najgłośniejsza z nich ,,Złoty chłopak" Odetsa ukazuje boks jako jedyny dostępny wariant kariery włoskiego imigranta. "Szatnia" Storeya jest znowu rodzajem "garderoby duszy", opisując nerwice i urazy, jakie zawodnicy przynoszą ze sobą do sterylnych i kafelkowych pomieszczeń. Sport nie jest bowiem czymś innym. To kontynuacja życia. Tyle że zwielokrotniona, udramatyzowana, zamknięta w czasie liczonym na stoperach i elektronicznych zegarach... Czego szukał na boisku i w pomieszczeniach kierownictwa anonimowego klubu Janusz Głowacki? Czystych uczuć, szlachetnej rywalizacji, mocnych wrażeń? Odpowiedzią na pytanie jest jego nowa sztuka. Komedia, której dowcip osadzony został w realiach piłkarskich. Głowacki referuje osobliwy stan przekombinowania i układów, gdy to, co ważne rozgrywa się w gabinetach prezesów. Sam zaś mecz schodzi na plan drugi. Jego wynik staje się zaledwie podkładką do wzajemnego wykańczania się, planowanych wojaży i oczekiwanych zaszczytów... Rozterki działaczy, problem zawodowych amatorów, zagraniczne kontrakty i aspiracje zawodnicze - wszystko to pod piórem autora przemieniło się w groteskę. Satyryczny felieton rozpisany na głosy... Tego typu sztuki wymagają od teatru dodatkowych działań. Rzecz musi mieć znakomite tempo i trafioną obsadę. Ponadto widz winien nieomal fizycznie odczuwać emocje trybun, uwierzyć w istnienie armii fanatycznych kibiców. Wtedy chłód i kalkulacje układowe, których jest świadkiem - mają punkt odniesienia. Ironia autora dociera tym ostrzej. Żadna z licznych point nie ulega rozmazaniu. Niestety, niewiele da się powiedzieć dobrego o pracy reżysera (Andrzej Trzos-Rastawiecki) i scenografa (Marian Jarnuszkiewicz). Spośród wykonawców zdecydowanie najlepszy był Kazimierz Kaczor w roli Cichońskiego. Kilka momentów zgodnych z poetyką Głowackiego mieli także Franciszek Pieczka (Prezes) i Władysław Kowalski (Skarbnik). Minimalny wkład teatru w realizację prapremiery ,,Meczu" dziwi tym bardziej, iż sztuka zapowiada się jako sukces. I to na wielu scenach.