Artykuły

Wbrew duchowi epoki

Rozmowa z Deą Loher, autorką "Przypadku Klary"

MAŁGORZATA MATUSZEWSKA: Czy sytuacja człowieka bezrobotnego in­teresuje Panią szczególnie? A może to sytuacja człowieka wyrzuconego "poza nawias" jest dla Pani intere­sująca?

DEA LOHER: W Klarze interesuje mnie nie tyle bezrobocie samo w so­bie, co fakt, że Klara ten stan sama pro­wokuje, oraz pytanie, dlaczego i w ja­kim celu to czyni. Sposób, w jaki spro­wadza ona do absurdu swoją pracę - pi­sanie instrukcji obsługi - czym wymu­sza własne zwolnienie z pracy, stano­wi prowokację w czasach, gdy bycie zatrudnionym każdego cieszy. Ale Kla­ra nie chce podporządkować swego ży­cia powszechnej dwulicowości - tutaj życie zarabiacza pieniędzy, które za­pewnia egzystencję, a z drugiej strony życie po lub obok pracy, w którym można być takim, jakim jest się "rze­czywiście", które można uznać za "prawdziwe". Zamiast tego Klara wbrew duchowi epoki wyobraża sobie, że życie staje się sensowne i przynosi spełnienie tylko wówczas, gdy stanowi całość, gdy nie podporządkowuje się żadnej swojej części. Z taką filozofią nie może jej się udać. Dla ludzi wokół siebie Klara staje się katalizatorem, sprawiając, że oni, naładowani jej ener­gią, uświadamiają sobie własne kłam­stwa i odnajdują nowe perspektywy. Ale Klara zostaje zmielona przez włas­ne wymagania, a w końcu i przez to, że jest dyspozycyjna. Tak, dyspozycyjna, gdyż mimo swej rebelii, mimo ucie­czki, w gruncie rzeczy chce być "uży­tecznym członkiem społeczeństwa".

"Przypadek Klary" to smutna sztu­ka, a widzowie, którzy ją będą oglą­dać, dostaną raczej porcję materia­łu do przemyśleń niż rozrywki. Czy współczesny teatr powinien być miej­scem smutnych rozważań?

Jeżeli teatr nie jest miejscem, w któ­rym pokazuje się procesy zachodzące współcześnie w społeczeństwie, dysku­tuje o nich i sprawdza je, to stracił sens. To nie muszą być smutne przemyślenia, mogą być też zabawne, oba ich ro­dzaje i tak dzieli zaledwie mały krok.

W którymś momencie Klara, Pani bohaterka, mówi, że "Teraz mam wreszcie czas, żeby się zastanowić, co chcę zrobić z moim życiem. Jaki mu nadać sens. Jakie cele postawić (...) Pytania, które zwykle stawia się pod koniec życia". Klara została posta­wiona w ekstremalnej sytuacji. Uwa­ża Pani, że tylko takie sytuacje skła­niają człowieka do refleksji?

Ten cytat z wypowiedzi Klary oczy­wiście pomyślany jest jako autoironia, ale także na poważnie. Otoczenie spo­łeczne bezrobotnego wymaga od nie­go, by stawił czoło swej sytuacji z po­wagą i pewnym samokrytycyzmem. Z drugiej strony pytań, które sobie sta­wia Klara, w ogóle się od takiej osoby nie oczekuje. Gdyby każdy udzielił na nie uczciwej odpowiedzi i postępował zgodnie z nią, społeczeństwo w obec­nej formie nie mogłoby dalej istnieć. Społeczeństwo funkcjonuje dzięki za­sadzie ociężałości wszystkich swoich członków, nie zaś dzięki bezwarunko­wej woli działania. Poza tym oczywiście, że sytuacje ekstremalne nadają się szczególnie do takiego stawiania pytań. Wierzę jednak, że prowokuje je także na przykład długi, męczący proces mo­notonii w życiu - o ile nie chce się go także nazwać ekstremalnym.

Czy poznała Pani twórców wrocław­skiego przedstawienia? Klarę zagra Kinga Preis, bardzo ceniona aktorka.

Niestety, nie znam jeszcze aktorów osobiście, ale słyszałam już o nich wie­le dobrego i cieszę się, że się nieba­wem spotkamy i wspólnie napijemy się wódki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji