Artykuły

Świat Klary

Klara - niepozorna dziewczyna - szuka pracy, mieszkania, mężczyz­ny, szuka swojego miejsca w świe­cie. W sobotę i niedzielę na Festi­walu Festiwali Teatralnych "Spot­kania" gościć będzie Teatr Polski z Wrocławia ze spektaklem "Przy­padek Klary" Dei Loher w reżyse­rii Pawła Miśkiewicza

Dorota Wyżyńska: Co Pana zaintry­gowało w tekście Dei Loher?

Paweł Miśkiewicz: "Przypadek Klary" to sztuka, która w materii dramaturgicz­nej może wydać się dość wątła. Za to dzię­ki otwartej strukturze daje reżyserowi możliwość wpisania w ten tekst własne­go myślenia o świecie, a także skonstru­owania teatralnej rzeczywistości, w której podążamy za bohaterką. To na naszych oczach Klara podejmuje kolejne, coraz bardziej rozpaczliwe próby nadania sen­su swojemu życiu, wobec nas rozlicza się ze wszystkich sukcesów i niepowodzeń. My, widzowie, mamy szansę niemalże ra­zem z nią tego doświadczać, więcej - nie­omal wraz z nią oddychać. Dlaczego Klarą została Kinga Preis?

Myślę, że to jedna z najzdolniejszych i najbardziej wrażliwych aktorek swojego pokolenia. Klara to, cokolwiek by to mia­ło znaczyć, na wskroś współczesna oso­bowość: pewna siebie, nieco "szorstka" dziewczyna, która z lęku przed odrzuce­niem skrywa głęboko ogromną wrażli­wość. Podobny wizerunek utrwaliła wie­loma świetnymi rolami Kinga Preis. Jej prywatny, antygwiazdorski styl bycia poz­wala identyfikować się widzom z losem jej teatralnych i filmowych bohaterek.

W przedstawieniu zostały wykorzysta­ne telebimy, kamery wideo. Można od­naleźć odwołania do popularnych pro­gramów telewizyjnych.

- Próbowałem pokazać w ten sposób wewnętrzny świat Klary. Niezauważalnie przejmujemy kalki myślowe serwowane nam przez media, w których fałszywi eksperci przekonują nas, że na każdy prob­lem wymyślono już środek zaradczy. Od plam na odzieży po ubezpieczenia eme­rytalne.

Podręczniki wytyczające drogę do osią­gnięcia sukcesu mówią: wszystko jest w twoich rękach, i właśnie tej iluzji Kla­ra ulega - podążając podsuwanymi przez otoczenie tropami, próbuje własną krwią pisać swój życiorys. Świat telewizji i re­klam nie tylko serwuje taką skrótowość myślenia, ale i odziera nasze życie z resz­tek intymności. W rozmaitych tok szołach ludzie wywlekają publicznie swe brudy, a nie potrafią podjąć dialogu w swoich czterech ścianach. Reality show to ikony współczesności, bez których trudno już o niej mówić.

Kolejne zaskoczenie. W spektaklu gra zespół hiphopowy - czterech chłopaków w luźnych bluzach jest niczym chór an­tyczny.

- Wcześniej nie słuchałem hip hopu, podobnie zresztą jak żadnej innej "mło­dzieżowej" muzyki. Kiedyś, jadąc w no­cy samochodem, usłyszałem w radiu ka­wałek, przy którym się popłakałem. Młodzi ludzie śpiewali w ostrych sło­wach o mroku, w którym tkwią, o po­trzebie hierarchii wartości, o Bogu, za którym tęsknią. To był dla mnie szok! Kto z nas, tak zwanych ludzi sztuki, umiałby jeszcze tchnąć w te słowa praw­dę. A im się to udało, to ewangeliczne wołanie o miłość i prawdę w codzien­nym życiu. Pomyślałem wtedy, że nie znajdę lepszego tła dla bardzo przecież podobnych poszukiwań głównej boha­terki. I tak zespół Grammatik, podobnie jak chór w antycznej tragedii, wkracza na scenę, by skomentować losy Klary swymi obrazoburczo-ewangelicznymi tekstami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji