Artykuły

TVP. Przemoc seksualna w rodzinie w Teatrze TV

- To dramat o miłości i próba zrozumienia, czym ona jest dla ludzi napiętnowanych przez przeszłość - wyjaśnia Marcin Wrona, reżyser spektaklu "Skaza" realizowanego dla Teatru Telewizji.

Bohaterowie sztuki to rodzeństwo Colemanów -- 17-letni Matt (Jan Dravnel) i 23-letnia Samantha (Joanna Pierzak). On, w obawie przed światem, która ma korzenie w złym dzieciństwie, nie opuszcza domu. Ona wychodzi jedynie do baru, by zarobić pieniądze potrzebne na utrzymanie ich obojga. Ich lęk przed światem i ludźmi to skutek przemocy, której oboje doświadczyli od najbliższych. Przed laty molestowani seksualnie, dziś nie potrafią wyzwolić się ze wspomnień tamtych dni i na nowo ułożyć swojego życia. Przejęli role swych rodziców - katów, nie przestając być ofiarami. Kazirodczy związek brata i siostry jest zaułkiem bez wyjścia...

Autorką sztuki jest Marzena Broda [na zdjęciu], która umiejscowiła sztukę w realiach amerykańskich. Nie dziwi to reżysera. - Amerykańska rzeczywistość odbija najpełniej to, co się dzieje na świecie. Poza tym Marzena Broda mieszkała przez pewien czas w USA - wyjaśnia Marcin Wrona. - Polska dramaturgia nie zajmowała się dotąd problemem przemocy seksualnej w rodzinie. Ten temat był także pomijany przez kino. Kiedy czytałem ten dramat po raz pierwszy, wydawał mi się bardzo trudny, co dodatkowo zachęciło mnie do jego realizacji.

Tematem poprzedniego spektaklu Teatru TV - "Pasożyt", zrealizowanego przez Marcina Wronę, była psychologiczno-obyczajowa opowieść o niemożności porozumienia się z najbliższymi ludźmi, walka o dominację w rodzinie.

W przedstawieniu występują także: Aleksandra Konieczna, Patrycja Durska, Maria Maj i Krzysztof Kiersznowski. Rejestracja odbyła się w telewizyjnej hali zdjęciowej w Warszawie. Premiera "Skazy" planowana jest na jesień.

***

Marcin Wrona

Urodzony w 1973 roku. Absolwent filmoznawstwa na UJ, reżyserii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, także Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy. Zadebiutował w 2001 roku absolutoryjnym filmem fabularnym "Człowiek magnes" - opowiadającym o konflikcie między chłopcem i jego ojcem, potrafiącym leczyć innych, ale nieumiejącym uzdrowić stosunków we własnej rodzinie. Rzecz dotyczyła ojca reżysera - Stefana Wrony, magnetyzera i bioenergoterapeuty. Film, pokazywany na Festiwalu Filmowym Tribeca w Nowym Jorku w sekcji Konkurs Niezależnych Filmów Krótkometrażowych, zdobył nagrodę.

Za przedstawienie "Pasożyt" w Teatrze TV, którego był współautorem z Grażyną Trelą, i który wyreżyserował, otrzymał w ubiegłym roku honorową nagrodę pozaregulaminową za debiut reżyserski na festiwalu Dwa Teatry w Sopocie. Także w minionym roku wyreżyserował w warszawskim Teatrze Rozmaitości "Uwięzionych" Walsha Enda.

***

Marzena Broda

Urodzona w Krakowie. Poetka i prozatorka. Autorka m.in. "Światła i przestrzeni", "Cudzoziemszczyzny'', "Nie dotykać Normana Hammera". Publikowała m.in. w "Zeszytach Literackich" i "Nowej Respublice".

***

Napiętnowani

Marcin Wrona, reżyser: Bohaterami opowieści nie są osoby chore psychicznie, tylko ludzie ze skazą. Próbują dać sobie ciepło, okazać miłość, a jednocześnie ranią się. Chciałem pokazać osoby skrzywdzone, dźwigające balast przeszłości, z którym ciężko sobie poradzić. Skoncentrowałem się na ich uczuciach - ludzi usiłujących wydostać się z zamkniętego, zaklętego, powtarzającego się schematu. Wszystko zaczęło się od molestowania dzieci przez ojca, potem matkę. Dziś równie chore są wzajemne relacje rodzeństwa - siostry i brata. To bardzo mroczny dramat. Siła tego tekstu polega na sposobie jego podania, subtelne dialogi cały czas rozwijają akcję, odkrywając ogrom obserwowanej przez nas tragedii. A jeszcze więcej dzieje się poza słowami - w sytuacjach. Na przykład, kiedy bohaterowie postanawiają uciec, nie rozmawiają

0 tym, ich zamiary odgadujemy po wykonywanych czynnościach. Matt i Samantha są cały czas zamknięci w mieszkaniu. Postawiłem sobie za zadanie stworzenie konwencji pokrewnej teatrowi grozy. Sztuka zawiera też nieco czarnego humoru, który usiłowałem uwydatnić, by dać widzom odetchnąć od nieznośnie ciężkiej atmosfery. Najtrudniejsze było zrozumienie psychologii Matta i Samanthy, choć pomagał nam fachowiec w tej dziedzinie i sama autorka. W pierwszym kontakcie tekst napawa obawą, może nawet obrzydzeniem, bo mało kto doświadcza tak ekstremalnych, koszmarnych przeżyć i potrafi je zrozumieć. Moim zadaniem było znaleźć światło, które pozwoli widzowi zrozumieć sytuację ludzi napiętnowanych przez przeżycia z dzieciństwa. Zrealizowaliśmy sztukę tak, jak mogłoby to w Ameryce naprawdę wyglądać. Wzorowałem się na Davidzie Lynchu i twórczości Edwarda Hoppera, amerykańskiego malarza realisty. Mam nadzieję, że ten cytat będzie czytelnym dla widzów odniesieniem do Ameryki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji