Artykuły

Najwyższy sędzia

We wsi Jabłonica pod Krakowem w roku 1899 miało miejsce zabójstwo, które poruszyło opinię społeczną. Ofiarą stała się brzemienna dziewczyna - Jewdocha. domniemanym zabójcą był syn bogatego karczmarza Samuela - Natan.

Będący pod wrażeniem owego wydarzenia Wyspiański zaczął pisać "Sędziów", zakończył jednak swój dramat dopiero siedem lat później. Dystans czasowy pozwolił autorowi na spojrzenie na rozegrane wcześniej wypadki w wymiarze metafizycznym. W tym czasie powstało "Wesele", w którym pojawiła się postać stanowiąca odniesienie do karczmarza z "Sędziów" -Żyd, ojciec Racheli.

Zdaniem wielu krytyków "Sędziowie" w twórczości Wyspiańskiego posiadają najsilniejszy ładunek tragiczny. Może dlatego, że właśnie w tej sztuce połączył autor dramatyzm wydarzeń z tragizmem dramatu antycznego. Wszystko to przepoił zaś głęboką wiarą w sprawiedliwość Stwórcy. Wyspiański był w owym czasie zatopiony w lekturze Biblii. Świadczy o tym fragment zapisków Grzymały-Siedleckiego, który spotkał pewnego ranka skulonego autora "Sędziów", siedzącego na krawężniku przed nieotwartą jeszcze kawiarnią: "Siny z zziębnięcia, oczy okrążone ciemnymi podkowami, twarz umęczona. Co się okazało? Przez dzień i dwie sąsiadujące z dniem noce, czytał bez przerwy Stary Testament, od pierwszej strony do ostatniej, z taką zapamiętałością, że uszło jego uwagi, iż przez całe te trzydzieści sześć godzin nie miał nic w ustach. Na takim gruncie uczuciowym wyrastały jego dzieła".

Najistotniejsza w "Sędziach" jest postać Joasa, którego śmierć przywraca właściwą miarę rzeczy. Młodszy syn Samuela, pełen dziecięcej ekstazy, patrzy na świat jak na Boże dzieło, w którym "sprawiedliwość zwycięża zło".

Bezwzględny ojciec Joasa topniał w obliczu czystości i świętości umiłowanego syna. Gdy Joas przekonany o konieczności życia w prawdzie, wskazuje w czasie śledztwa winowajcę, swojego brata, jego ojciec doznaje wstrząsu oczyszczenia. Śmierć niewinnego dziecka pojmuje jako karę za własne grzechy. Na jego racjonainie nieusprawiedliwiony zgon patrzy jak ha ofiarę Chrystusa. Nie na darmo do żydowskiej karczmy wszedł ksiądz z Najświętszym Sakramentem. W oczach autora, żydzi i chrześcijanie podlegają podobnej ekspiacji - ofiara niedaremna ma tę samą siłę.

Nic dziwnego, że ta właśnie sztuka, zawieszona między niebem a ziemią, urzekła Jerzego Grzegorzewskiego. Po raz kolejny zmierzył się z materią tak istotnego w swej scenicznej twórczości autora. Niezwykle naturalnie wprowadził na scenę wątki "Wesela" (jakby na zapleczu bronowickiej chaty rozgrywał się ów mroczny dramat).

Wychodząc, jak w "Weselu", od konkretu do symbolu, zarówno Wyspiański, jak i Grzegorzewski uruchomili wyobraźnię artystyczną na miarę swoich twórczych możliwości. Mała scena przy Wierzbowej urosła do rozmiarów metafory dwóch zależnych od siebie światów (ziemskiego i niebieskiego). W realizacji wspomogło reżysera "najczystszej wody" aktorstwo. Wystarczy wspomnieć Jerzego Trelę, jego niejednoznaczną rolę karczmarza, którego twarz naznaczona jest w finale tragicznym cierpieniem. Dorota Segda brawurowo gra w sztuce rolę młodziutkiego Joasa. Krzysztof Globisz doskonale zaś wcielił się w witalnego, pewnego siebie, a jednak niepowierzchownego Natana. Mariusz Benoit, Michał Pawlicki i debiutująca w dramatycznej roli Jewdochy - Ewa Konstancja Bułhak, dorównują poziomem gry krakowskiemu trio. Po raz kolejny więc kameralna scena narodowego teatru potwierdza kondycję artystyczną jej "dyrygenta".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji