Artykuły

Katastrofa na wyspie

"Wyspa Niczyja. Mapping" w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Przedstawienie Jarosława Tumidajskiego - najnowsza premiera Teatru Wybrzeże - to absolutna klapa. Nie ratuje jej nawet imponująca strona wizualna, jedyny jasny punkt spektaklu.

Spektakl "Wyspa niczyja. Mapping" zapowiadany był jako inscenizacja autorskiego scenariusza Jarosława Tumidajskiego, inspirowanego powieścią "Władca much" noblisty Williama Goldinga, amerykańskim serialem telewizyjnym "Lost", japońskim filmem "Battle Royale" w reżyserii Kinji Fukasaku oraz grą komputerową "Fallout". To zestaw dzieł ciekawy, dający spore pole manewru, szczególnie dla twórcy tak konsekwentnie miksującego sztukę wysoką z popkulturą jak Tumidajski. Jednak gotowy scenariusz "Wyspy niczyjej" okazuje się adaptacją wyłącznie powieści Goldinga, z paroma autorskimi zmianami; przede wszystkim tekst książki został tu bardzo mocno skrócony, pozamieniano imiona bohaterów i płeć niektórych z nich. A efekt końcowy graniczy wręcz z grafomanią.

Mamy w spektaklu grupę dzieci - rozbitków na bezludnej wyspie. Próbują oni zbudować podstawy społeczeństwa, z nakazami i zakazami, przypisanymi rolami. Z czasem jednak ta konstrukcja zaczyna się chwiać, ład znika, zastąpiony coraz to kolejnymi aktami okrucieństwa bohaterów (z chorobliwą dosłownością pokazywanymi na scenie przez reżysera). Fragmentaryczna narracja jest prowadzona bez czytelnego pomysłu, zbyt duże skróty tekstu nie pozwalają zbudować wiarygodnych relacji pomiędzy bohaterami. Kluczowy we "Władcy much" (ale też choćby w "Lost") problem zła tkwiącego w człowieku zostaje przez Tumidajskiego nieznośnie zbanalizowany.

Siła powieści Goldinga tkwi nie tylko w niedopowiedzeniach i subtelnościach (które faktycznie o wiele prościej uzyskać w materiale literackim niż w teatrze), ale też w pomyśle autora, by bohaterami budującymi nowy świat uczynić dzieci. W przypadku "Władcy much" dziecinne zachowania postaci są jak najbardziej naturalne, a te okrutne, przypisane do świata dorosłych, budzą grozę. W "Wyspie niczyjej" mamy do czynienia z sytuacją nieco paranoiczną: dorośli aktorzy grają dzieci udające dorosłych. W efekcie "dorosłe" działania postaci spektaklu nie są szczególnie zaskakujące, za to te "dziecięce" są niewiarygodne, brzmią a scenie fałszywie.

Zresztą cały - w sumie aż dziesięcioosobowy - zespół aktorski sprawia wrażenie, jakby został puszczony "na żywioł", postawiony na scenie bez żadnych wskazówek reżyserskich. Każdy z nich gra jakby w innym spektaklu, z ekspresją charakterystyczną dla siebie. Choćby Michał Jaros i Sylwia Góra-Weber powtarzają swoje kreacje z "Fazy delta". Zastanawia też obecność na scenie aż tylu aktorów; Piotr Chys biega tylko bez sensu po scenie, a jego postać nić nie wnosi do spektaklu. Podobnie jak bohater grany przez snującego się niemrawo po scenie Krzysztofa Gordona, który w całym przedstawieniu mówi jedno (sic!) słowo. Trudno tu wyróżnić jakiegokolwiek aktora, bo ani marny scenariusz, ani niepewna reżyseria nie daje im możliwości stworzenia bohatera z krwi i kości.

Jedynym jasnym elementem "Wyspy niczyjej" jest - po raz kolejny - świetna scenografia Mirka Kaczmarka. Na scenie widzimy porozrzucane beczki, w tle białe skały przypominające góry lodowe. Nad sceną - niczym chmura - wisi biała płachta materiału. I ona, i skały szybko stają się ekranami, na których widzimy praktycznie przez cały spektakl fragmenty wideo czy nieprzedstawiających wizualizacji. Środki te, razem z przesterowaną, basową muzyką mają budzić w widzach niepokój. Początkowo to się udaje, jednak są one przez twórców zdecydowanie nadużywane.

Ambitna w założeniu "Wyspa niczyja" Tumidajskiego - autora paru bardzo udanych trójmiejskich przedstawień - to katastrofalna klapa. Zawodzi praktycznie każdy element przedstawienia: fatalny scenariusz, marna reżyseria i niekonsekwentne prowadzenie aktorów. A imponująca strona wizualna spektaklu to w dobrym teatrze zbyt mało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji