Artykuły

Wrocław. Nowy spektakl Ad Spectatores w Browarze

Każdy z widzów wprawdzie zobaczy historię na ten sam temat, ale w zależności od tego, do której grupy trafi, przebieg akcji i finał "Black Stone", najnowszej premiery teatru Ad Spectatores, będzie inny.

Jest 17 września 1901 roku. W "Sunday Times" ukazuje się ogłoszenie, w wyniku którego jakiś czas później w Black Stone na południu Szkocji dochodzi do zjazdu słynnych postaci.

Spotykają się: Maria Skłodowska-Curie, Virginia Woolf, Alfred Dreyfus, Rasputin, Alexander Fleming, Carl Gustaw Jung i tajemniczy Ulryk. Pretekstem ma być kwesta na rzecz awangardowych twórców.

Ale czy naprawdę ona łączy uczestników spotkania? I jaki związek ma ono z mocno zakrapianą absyntem libacją, do jakiej doszło cztery lata wcześniej w Pradze?

Na te pytania odpowiada nowy spektakl Ad Spectatores. A właściwie dwa spektakle - widzowie, którzy przyjdą do Browaru Mieszczańskiego przy ul. Hubskiej, zostaną bowiem podzieleni na dwie grupy. I to tak skrupulatnie, że para, która wybierze się na teatralną randkę, nie będzie miała szans obejrzeć przedstawienia razem. Połowa publiczności trafi na parter, połowa na piętro. Dostaną dwie wariacje na podobny temat, które z pewnością zaostrzą im apetyt i zachęcą, żeby wybrać się na "Black Stone" powtórnie.

Maciej Masztalski, szef Spectatorsów, współreżyser i współautor scenariusza "Black Stone" (razem z Teo Dumskim), mówi, że paradoksalnie tym spektaklem wraca do klasyki.

- Opowiadamy fajną, zawiłą historię, posługując się lekką, komediową formą i wykorzystując wszystko to, co daje nam teatr. Zaskoczeniem jest tutaj wyodrębnienie z niej dwóch opowieści. To będzie prawdziwe wyzwanie - w dwóch spektaklach, granych jednocześnie, występują ci sami aktorzy, którzy muszą być idealnie zsynchronizowani. Czeka ich sporo biegania po schodach. A widzów - mam nadzieję - dobra zabawa.

Oba miejsca akcji - to na parterze i na piętrze sceny Spectatorsów - będą nosiły tę samą nazwę: Black Stone. Tyle że na piętrze będzie ona oznaczała sanatorium, a na parterze prywatną posiadłość.

Masztalski: - Bawimy się konwencją, wątkami literackimi, formą. Przenosimy się do Europy z przełomu XIX i XX wieku, prowokujemy skojarzenia ze światem opisanym przez Czechowa i Manna z okresu, kiedy kinematograf był nowinką techniczną. Spróbujemy wskrzesić na scenie świat belle époque. Pod tym względem jestem trochę jak bohater filmu Woody'ego Allena "O północy w Paryżu". Chętnie teleportowałbym się w ten czas, tak jak on. Ten sentyment tkwi we mnie mocno, odkąd jako 10-latek odkryłem w bibliotece dziadka tom opowiadań Arthura Conan Doyle'a. Uważam zresztą, że zdolność do odczuwania sentymentu i nostalgii jest jedną z podstawowych ludzkich cech. W teatrze często posuwam się po ostrzu noża, na cienkiej granicy między sentymentem i kiczem. Cała sztuka polega na tym, żeby się nie ześlizgnąć na żadną ze stron. Jako liny ratunkowej używam humoru.

W "Black Stone" zobaczymy między innymi: Włodzimierza Chomiaka (Ulryk), Arkadiusza Cyrana (Dreyfus), Dorotę Łukasiewicz-Kwietniewską (Woolf) i Aleksandrę Dytko (Skłodowska-Curie).

** "Black Stone" w Browarze Mieszczańskim - 25, 26, 30 i 31 sierpnia. Wszystkie spektakle rozpoczynają się o godz. 20. Bilety - 20-27 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji