Artykuły

Znaki i kroki

O wyostrzonych zmysłach aktorów głuchoniemych i jubileuszu 40 lat pracy artystycznej mówi ROMUALD ORZEŁ, aktor Olsztyńskiej Pantomimy.

Jest pan związany z Olsztyńską Pantomimą od 40 lat. To chyba najdłuższy staż wśród mimów?

-Tak, krótszy tylko o osiem lat od istnienia zespołu pantomimy. Do pracy namówił mnie w 1965 roku kolega ze szkoły. Załapałem się do roli służącego w spektaklu "Order Anny", który wyreżyserował Bogdan Głuszczak. Mam za sobą role w około 30 spektaklach.

Co pana trzyma przy pantomimie tyle lat?

- Sztuka pomaga mi zapomnieć o codziennych problemach. Nawet nie wiem, kiedy minęło te 40 lat. Po prostu przyzwyczaiłem się do tego, że scena jest częścią mojego życia. Tak jak to, że pracuję jako ślusarz i jestem głową rodziny. Zresztą w pewnym momencie występowałem na scenie z żoną i dzieckiem.

Jak głuchoniemi artyści radzą sobie na scenie?

- Mamy wyostrzone inne zmysły. Ja, na przykład, mam wzrok jak. prawdziwy orzeł. Czujemy wibracje muzyki, liczymy kroki, wysyłamy sobie niewidoczne dla publiczności znaki, reagujemy na zmiany światła. Najważniejsze jest skupienie i precyzja w przygotowaniu. Po latach wprawy chyba nawet nie odczuwam już tremy przed występami.

I w zespole czuje się pan pewnie jak ojciec?

- Mówią, że jestem motorem grupy. Na próbach staram się trzymać dyscyplinę w zespole składającym się głównie z młodych ludzi. Doświadczenie sprawia, że czuję się odpowiedzialny za to, co robimy.

Dzięki pantomimie zwiedził pan świat.

- Byliśmy w ponad 30 krajach. Najbardziej pamiętam występ w Tunezji. Był taki upał, że trudno było się skupić. Wszędzie przyjmowano nas niezwykle serdecznie.

A jak dzisiaj reaguje publiczność?

- Przede wszystkim jest dość wąska. Ludzie mniej interesują się tego rodzaju sztuką. Jeden z powodów to pewnie pieniądze. Za socjalizmu widownia zawsze pękała w szwach.

Czy mim musi jakoś szczególnie dbać o swoją kondycję?

- Tak, ta sztuka to przede wszystkim wysiłek fizyczny. Regularnie uprawiam sport, żeby utrzymać formę. Dlatego mimo swoich 59 lat czuję się lepiej niż niejeden nastolatek.

Będzie pan jakoś obchodził jubileusz swojej pracy artystycznej?

- Może jesienią... W końcu spędziłem w pantomimie dwie trzecie swojego życia.

Na zdjęciu: "Ucho igielne",Pantomima Olsztyńska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji