Artykuły

Naiwność piękna

"Time Out" Antagon theaterAKTion na XV MFT Malta w Poznaniu. Pisze Jolanta Brózda w Gazecie Wyborczej - Poznań.

"Time Out" to spektakl o tym, że czas nas pożera. Ale można go odczarować.

Teatry używające widowiskowych środków: szczudeł, ognia, wyrazistej muzyki i niewielu słów - mówią do widza "dużymi literami" gestu, obrazu, dźwięku. Jest w tym rozbudzający wyobraźnię potencjał metafory i niedopowiedzenia. Jest też niebezpieczeństwo pójścia drogą nieczytelności albo czytelności łopatologicznej, naiwnej.

Można mieć wrażenie, że niemiecki Antagon theaterAKTion w spektaklu "Time Out" poszedł drogą naiwności. Że litery są zbyt duże. Już przed spektaklem dowiedzieliśmy się od głosu z offu, o czym rzecz będzie: "o czasie, bólu, nadziei". Ba! Ale taki wstęp był potrzebny. Przedstawiciel zespołu przypomniał śmiertelny wypadek, jaki w 2002 r. spotkał w trakcie spektaklu na Malcie ich koleżankę Suzanne Gondolf. Było jasne, że grają dla niej.

"Time Out" znaczy "Czas minął". W spektaklu rytm czasu, przyspieszającego, zwalniającego, zatrzymanego, jest bardzo klarowny - podkreśla go przede wszystkim muzyka. Znakomita, teatralna, pełna pierwotnych, rockowych rytmów, grana przez bardzo dobrych wykonawców. Spektakl jest o tym, że czas nas pożera, zniewala (my też zniewalamy się nawzajem). Ale można czas odczarować, można się uwolnić. Są sceny pętania przestraszonych białych postaci na szczudłach przez nadzorcę z batem, jest może zbyt "publicystyczna" scena, jak żołnierze - kobieta i mężczyzna - torturują zakapturzone postacie. Mamy zabawę pod hasłem: "Kto zawładnie światem?" - niebezpieczną, bo świat to kula ognia. Ognia jest dużo: płoną fajerwerki, ozdoby na głowach bohaterów, apokaliptycznie płonie świat i słońce nadziei, które ma promienie ze strużek benzyny rozlanej na bruku. Czytelne, proste, efektowne - może naiwne.

Ale ta naiwność jest walorem, a "duże litery" mają subtelny rysunek. Na przykład w scenie narodzin kapłanki, która rodzi się z kokonu, tańczy za mglistą zasłoną na bębnie, w który biją inne postacie dramatu. Kapłanka istnieje w dwóch postaciach: na bruku przed widzem i w animacji filmowej na ekranie. Walczy ze światem, który pod dyktando czasu pogrąża się w szaleństwie. I wygrywa. Naiwność jest walorem spektaklu także dzięki aktorom - ich pasji, zatraceniu, dzięki temu, że kiedy w momentach zatrzymania czasu podchodzili do krawędzi teatralnej przestrzeni i patrzyli w oczy widzom, ich wzrok głęboko dotykał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji