Artykuły

Lublin Edynburgiem wschodniej Europy? Dlaczego nie

- Lubelskiej kulturze trzeba dać nowy impuls do działania po porażce w konkursie o tytuł ESK. Jesienią powstanie merytoryczny zespół, który zajmie się przygotowaniem obchodów 700-lecia. Nie chodzi o jedną wielką imprezę, ale o całoroczny cykl wydarzeń - uważa Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, od sierpnia zastępczyni prezydenta Lublina ds. kultury

Marcin Bielesz: 21 czerwca ubiegłego roku okazało się, że w 2016 r. Lublin nie będzie Europejską Stolicą Kultury. To był cios dla wielu osób ze środowiska lubelskiej kultury. Impet, jaki nadawała nam rywalizacja o ESK, uleciał w jednej chwili, mimo oficjalnych zapewnień, że zmieniamy szyld na Lublin 2017 i "jedziemy dalej".

Katarzyna Mieczkowska-Czerniak: - Nie ma sensu zaprzeczać. Bez wątpienia dla wielu osób był to szok i zaczęło się rozpamiętywanie przegranej. Mamy obecnie zarys strategii rozwoju kultury nawiązujący do aplikacji. Przed nami dziś dyskusja dotycząca konkretnych projektów i zadań.

Ale cały proces tworzenia kandydatury do ESK i pisania aplikacji był jedną wielką dyskusją nad kulturą Lublina. Nad czym tu dalej dyskutować?

- Teraz trzeba uporządkować wszystko to, co się w ostatnich latach wydarzyło. Powstały nowe instytucje kultury, i dobrze, ale teraz trzeba zadania instytucji wkomponować we wspomnianą strategię. Są problemy z infrastrukturą, i to różne. Teatr Lalki i Aktora im. Andersena ma bardzo poważne kłopoty ze swoją siedzibą, a Warsztaty Kultury dla odmiany dysponują świetną przestrzenią wystawienniczą, którą nie do końca wykorzystują.

Prezydent Krzysztof Żuk powtarza, że kultura jest główną osią rozwoju Lublina. To ogólnik.

- W praktyce musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: jak dalej powinna rozwijać się sfera kultury? Mamy na przykład Konfrontacje Teatralne. Czy dyrektor tego festiwalu Janusz Opryński chciałby rozwinąć jego formułę, np. wychodzić jeszcze bardziej w kierunku twórców ze Wschodu? Może moglibyśmy na bazie Konfrontacji w przyszłości stać się drugim Edynburgiem we wschodniej Europie? Inny przykład to nasze sztandarowe, świetne zresztą imprezy, oprócz Konfrontacji to np. Festiwal "Inne Brzmienia", Carnaval Sztuk-Mistrzów czy Jarmark Jagielloński. Pozwalają Lublinowi być zauważonym w Polsce, ale każdy z tych projektów prowadzi własną politykę programową, budżetową i marketingową. Na platformie, roboczo nazwijmy ją "Forum Kultury", chcemy zbudować odpowiednie zarządzanie tymi przedsięwzięciami, by miały wspólną strategię prezentacji i promocji na zewnątrz. Lublin potrzebuje spójnej promocji przez kulturę.

W ciągu ostatnich lat powstało kilka nowych instytucji kultury. Najnowsza to Warsztaty Kultury. Jaką rolę miasto dla nich widzi? Czy konieczne było wyodrębnienie Warsztatów z Centrum Kultury, którego były filią?

- Przed Warsztatami stoją zupełnie inne zadania niż przed Centrum Kultury, które zacznie działać w nowych warunkach i w nowej siedzibie.

Warsztaty nadal będą odpowiadać za organizację dużych projektów, jak Noc Kultury, Carnaval Sztuk-Mistrzów i Jarmark Jagielloński. W WK powinna powstać komórka odpowiadająca za kwestie logistyczne tych imprez. Warsztaty powinny wypełniać swoją działalność statutową, czyli badanie zjawisk zachodzących we współczesnej kulturze, i współpracować z uczelniami. Do tego dochodzą też inne duże projekty kulturalne, m.in. wystawiennicze.

Ale ekipa Warsztatów nie powinna także zapominać o otoczeniu, w którym działa. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mieszkaniec dzielnicy Wieniawa przychodzi do budynku WK przy ul. Popiełuszki i nie może znaleźć nic dla siebie. Warsztaty muszą też mieć ofertę dla swojej dzielnicy, muszą prowadzić działalność animacyjną na Wieniawie. Oczywiście nie będą kolejnym dzielnicowym domem kultury.

Centrum Kultury wraz z końcem remontu w przyszłym roku dostanie ogromną przestrzeń.

- CK podejmie działalność w dawnym klasztorze powizytkowskim zapewne we wrześniu 2013 r. W tej nowej przestrzeni dużo lepsze warunki do rozwoju niż do tej pory dostaną teatry, które mają przecież program na znakomitym poziomie. Nie będzie sytuacji takich jak wcześniej, że Łukasz Witt-Michałowski prowadzi próbę, a do drzwi sali już puka Lubelski Teatr Tańca czekający na swoją kolej, bojąc się, że lada chwila zjawią się aktorzy z teatru Provisorium.

A problemy Teatru Andersena?

- Liczymy, że pomoc dla tej instytucji będzie możliwa dzięki pieniądzom unijnym z programów na lata 2014-2020. Chciałabym w najbliższym czasie porozmawiać na ten temat z nowym przeorem klasztoru, w którym teatr ma siedzibę.

Powróćmy do dziedzictwa konkursu ESK. Po jego zakończeniu prezydent Krzysztof Żuk stwierdził, że program ESK 2016 zamieniamy na Lublin 2017 i wielkie obchody 700-lecia lokacji miasta przez Władysława Łokietka. Co z tym projektem?

- Jesienią powstanie merytoryczny zespół, który zajmie się przygotowaniem obchodów 700-lecia. Nie chodzi o jedną wielką imprezę, ale całoroczny cykl wydarzeń: imprez kulturalnych, ale też konferencji naukowych i publikacji o historii Lublina. Chcemy, by całe 700-lecie było maksymalnie skierowane w kierunku mieszkańców, abyśmy lepiej poznali historię naszego miasta i byli z niej dumni. Pomysłów jest mnóstwo i z pewnością wrócimy do aplikacji ESK, przygotowując program Lublin 2017.

Zimą minister kultury Bogdan Zdrojewski zaproponował Lublinowi podpisanie Paktu dla Kultury, który z grubsza zakładałby pomoc ministerstwa dla rodzących się w Lublinie projektów. To taka marchewka za przegraną w konkursie ESK. W praktyce jak do tej pory ministerstwo włączyło się jedynie w organizację tegorocznej Nocy Kultury.

- Nie tylko. Doskonale rozwinęliśmy współpracę z narodową instytucją kultury, czyli Instytutem Adama Mickiewicza. Świetnie rozumiemy się z Pawłem Potoroczynem, dyrektorem IAM. To Instytut umożliwił teatrowi Pawła Passiniego wyjazd na Festival Fringe w Edynburgu. Dzięki temu Lublin znalazł się na bardzo krótkiej liście polskich miast, którym ministerstwo i IAM umożliwiły eksport swojej oferty kulturalnej za granicę, bo w Edynburgu właśnie swoją instalację prezentuje Robert Kuśmirowski, a występować tam będzie kabaret Mimika. Instytut pokrywał także koszty związane z wyjazdami naszych artystów do Moskwy i Kijowa.

A sam Pakt?

- Mój poprzednik prezydent Włodzimierz Wysocki odpowiadał za ustalenie ram porozumienia. Będę kontynuować uzgodnienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji