Artykuły

Warszawa. Jest ulica Stanisława Barei

"Życie Warszawy" walczyło o ulicę kultowego reżysera - Stanisława Barei [na zdjęciu]. Wczoraj [11 lipca] radni niemal jednogłośnie powiedzieli "tak", honorując w ten sposób twórcę kultowych filmów. Śmieje się z nich już drugie pokolenie.

Zanim to się stało, na łamach "Życia Warszawy" przez kilka miesięcy prowadziliśmy akcję "Ulica dla Barei". Przypominaliśmy: człowiek, który w swoich dziełach pokazywał stolicę, powinien zostać wyróżniony właśnie tutaj.

Naszą inicjatywę podchwycili Czytelnicy. Przysyłali nam kupony z wyrazami poparcia. Zaś w internetowej sondzie na pytanie: "Czy Stanisław Bareja powinien mieć swoją ulicę", "tak" odpowiedziało aż 81 proc. internautów. 16 proc. było przeciw, a 3 proc. - nie miało zdania.

Białołęka dała adres

Przekonaliśmy do pomysłu radnych Białołęki. To tam, drodze między ulicą Odkrytą a Światowida będzie patronować Bareja. Dlaczego akurat Białołęka? Bo to władze tej dzielnicy najbardziej nam pomogły. Wskazały ulicę - ładna, wyasfaltowana, z nowymi blokami osiedla Akacje. Poparcie radnych dzielnicy to jednak za mało. Propozycją musiała się zająć rada miasta. Okazało się, że w chwili głosowania podniósł się w górę las rąk.

Jak w filmie

W jednym z filmów Barei jest scenka, kiedy to psuje się tramwaj. Co robią podróżni? Wychodzą i dziarsko wołają: "Urządzamy dzień pieszego pasażera". I idą wzdłuż torów. Takie same scenki obserwowaliśmy wczoraj, gdy z zaklinowanych w korku na Pradze autobusów wysiadały tłumy pasażerów.

Inne sytuacje, które widzieliśmy w filmach, już na szczęście się chyba nie zdarzą. Choćby takie, jak te z serialu "Alternatywy 4". Surowa zima, w mieszkaniach - lodówka. Dlaczego? Tak to tłumaczył w filmie pracownik ciepłowni dyrektorowi: - "W najdłuższej nitce ciepłowniczej straty ciepła są największe. Do 50 proc. To wszystko jest nieizolowane. Znowu 50 procent. Połowa mieszkań jest niezasiedlonych, są ogrzewane pustostany. 50 procent w cholerę idzie. - To niesłychane - dziwił się dyrektor ciepłowni. Tracimy aż 150 proc. ciepła".

Takie sceny śmieszą oglądane u Barei, ale wielu wie, że takie rzeczy działy się naprawdę, że przez ironiczne scenki przebija prawda z tamtych lat.

Wnuk nakręci?

Mieszkańcy ulicy, której będzie patronować reżyser, bardzo się cieszą. - Oglądałem jego filmy. Zasługuje na ulicę - mówi Artur Leszek, żołnierz zawodowy.

Cieszy się też Jan Bareja, syn twórcy. - Pojadę na Białołękę - zapewnia. - Jestem wzruszony i dziękuje wam.

Jan Bareja nie kręci filmów. Ale być może zacznie je robić Tymon Stanisław Bareja - wnuk reżysera. Ma wprawdzie dopiero cztery latka, ale "Misia" już uwielbia.

Więcej o ulicy Barei w wiadomościach radia Plus.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji