Migrena jest we Współczesnym
"Migrena", zrealizowana na podstawie dramatu Antoniny Grzegorzewskiej, mówi o niełatwych problemach współczesnej rodziny. Spektakl można obejrzeć w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.
- Inspiracją dla powstania dramatu "Migrena" było opowiadanie Sigrid Undset pt. "Macierzyństwo" - mówi autorka sztuki Antonia Grzegorzewska. - Przemawia ono poprzez traumatyczne skumulowanie najgorszych możliwych scenariuszy, pozostawia nieprzyjemne wrażenie przypominające dźwięk żelaza rysującego szkło, zły sen. Dlatego kwestia czasu, w którym toczy się akcja, nie jest rzeczą pierwszej wagi. Migrena znaczy u mnie: uporczywość sił, które pchają wydarzenia na zły tor, poczucie zagrożenia, cudzy oddech na plecach, bezbronność wobec losu.
Rzeczywiście, w życiu Heleny, potulnej żony, której udaje się namówić męża na wychowanie dziecka porzuconego przez matkę, nie brakuje tragicznych zdarzeń. Wydają się nie mieć końca. A widz czuje od pierwszych scen dramatu, że to, co zobaczy na scenie, niekoniecznie będzie przyjemne. Rzeźnicze haki, zwisające u sufitu nie wróżą nic dobrego.
- Utwór jest partyturą wibracji natury, która przestaje się mieścić w porządku wyznaczonym kobietom przez tradycję - mówi o "Migrenie" reżyser Anna Augustynowicz. -To próba uchwycenia sprzeczności między instynktem i bezwzględnością praw. Stare jak świat pytanie: czy matka to ta, która urodziła, czy ta, która wychowała, autorka "Migreny" przekształca w brutalną i zarazem piękną "gramatykę" macierzyństwa. Dramat "kobiety dzikiej" i "kobiety udomowionej" ujęty w jedyny w swoim rodzaju język, pozwala wykroczyć poza melodramatyczną historię.
Inscenizacja "Migreny" w reżyserii Anny Augustynowicz jest prapremierą tej sztuki. Pierwszy spektakl został zaprezentowany 13 lutego br. w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.