Lidia Zamkow jako Edith Piaf
Tylko na kilka dni przyjechała do Olsztyna Lidia Zamkow. Do czwartku znana aktorka i reżyser występuje na scenie "Margines" Teatru im. Stefana Jaracza z monodramem o znakomitej piosenkarce francuskiej Edith Piaf. Monodram powstał w oparciu o pamiętniki wielkiej gwiazdy estrady oraz wspomnienia Simone Bertrand i Jean Cocteau. W realizacji wzbogacony został fragmentami nagrań najpopularniejszych piosenek Piaf.
Czy to wystarcza, by mogło powstać interesujące przedstawienie teatralne? Aktorka stanęła przed bardzo trudnym zadaniem. Nie każdy aktor wytrzymuje ciężar spotkania z publicznością sam na sam. Po wtóre bogata, skomplikowana biografia piosenkarki jest z jednej strony wystarczająco atrakcyjnym tworzywem, z drugiej zaś niesie z sobą liczne niebezpieczeństwa. Bardzo łatwo ulec pokusie taniego sentymentalizowania, albo kokietowania publiczności wyszukiwaniem pozornych sensacji.
Lidia Zamkow ominęła na szczęście wszystkie niebezpieczeństwa, tworząc portret piosenkarki pozbawionej zarówno przesadnego ekshibicjonizmu, jak i brązownictwa. Opowiedziała nam biografię wielkiej artystki środkami naturalnej szczerości i prostoty. Mówiła o Edith Piaf i za Edith Piaf. Cieszyła się jej sukcesami i awansem społecznym prostej dziewczyny z ulicy paryskiej. Nie kryła pomyłek i błędów piosenkarskich, nie pominęła żadnej miłości, żadnych upokorzeń czyhających na artystkę wspinającą się po szczeblach kariery artystycznej.
Lidia Zamkow jest chyba jedyną polską aktorką, która mogła wystąpić z takim monodramem. Warunkami zewnętrznymi, głosem, spontanicznością kreacji przypomina Edith Piaf. Potwierdzeniem tego spostrzeżenia było przyznanie jej głównej nagrody na wrocławskim Festiwalu Jednego Aktora w roku 1970.
Wizytę w Olsztynie cenimy sobie bardzo wysoko. Szkoda, że jest to wizyta tak krótka. Myślę jednak, że publiczność olsztyńska, przyjmująca z uznaniem wybitne zjawisko teatralne, sprawić może, że gościnne występy zostaną przedłużone.