Artykuły

Dobrze śpiewam

- Wiem, że nie jestem Mormonem. Po prostu dobrze śpiewam jego piosenki - mówi w rozmowie z Marcinem Babko Marcin Rychcik, który jutro spotka się z katowickimi fanami.

MARCIN BABKO: - W Katowicach pojawisz się w dwóch rolach: będziesz śpiewał piosenki Jima Morrisona i promował swoją książkę o Romanie Wilhelmim. Czy coś łączy te dwie postacie?

MARCIN RYCHCIK, aktor, muzyk, pisarz: - Nie ma między nimi przepaści. Obaj byli wielkimi twórcami, wszystko robili ostatecznie. Jak kochali, to na zabój, jak pili, to do białego rana. Spalali się w pracy, dążąc do arcywykonania. Z jednej strony wspaniale radzili sobie z tłumem (Morrison na koncertach, Wilhelmi w teatrze), z drugiej nie wiodło im się w życiu prywatnym. Obaj mieli w sobie tajemnicę. W prawdziwym artyście powinna być tajemnica.

- Dlaczego napisałeś o Wilhelmim książkę?

- Znałem go z "Alternatyw" i "Dyzmy", widziałem kilka teatrów telewizji. Zwykle grał w nich amantów lub czarne charaktery. Dopiero przeglądając stare filmy z jego udziałem, rejestracje spektakli teatralnych, odkryłem, że miał drugą twarz, o której mało kto wiedział. Był popękany w środku, próbował się poskładać przez całe życie. Chciałem czegoś się o nim dowiedzieć, przeczytać na jego temat jakąś książkę, ale żadnej nie było, wiec musiałem ją napisać.

- Jest Twoim idolem?

- Bardziej wzorem, bo idoli to teraz mamy dużo. Wzorem scenicznym, nie życiowym. Dla mnie niedościgłym, bo ja jestem bardziej muzykiem niż aktorem.

- To pomogło Ci w otrzymaniu roli Morrisona w musicalu "Jeździec burzy"?

- Nie wiem. Po prostu zgłosiłem się na przesłuchanie. Przypomniałem sobie dwie piosenki i zaśpiewałem je. Jak większość nastolatków przeżywałem kiedyś fascynacje Morrisonem i The Doors. Cieszę się, że mogłem do tego wrócić. Ta poezja i muzyka są przecież ponadczasowe. Gramy już czwarty sezon, daliśmy ponad sto przedstawień. Staram się, by każde następne było jeszcze lepsze.

- W teatrze śpiewasz z towarzyszeniem zespołu, w Katowicach wystąpisz sam. Masz tremę?

- Z zespołem, który w musicalu gra piosenki Doorsów, czasem koncertujemy z tym repertuarem. Tym razem przyjadę sam. Będę śpiewał do muzyki z taśmy, ale robiłem już takie rzeczy. Ten przyjazd to dla mnie wyzwanie, bo wiem, że na "Wieczór z The Doors" na pewno przyjdą najbardziej zagorzali fani. Poprzeczka będzie wysoko, ale ja wiem, że nie jestem Morrisonem. Po prostu dobrze śpiewam jego piosenki.

Marcin Rychcik gra Jima Morrisona w musicalu warszawskiego Teatru Rampa "Jeździec burzy", opowiadającym historię The Doors i jego wokalisty. Jutro Rychcik będzie gwiazdą zlotu fanów The Doors w katowickim pubie Źródło (ul. Sobieskiego). Zaśpiewa 13 piosenek Morrisona po polsku - to te same, które wykonuje w musicalu. Początek o godz. 18, recital Rychcika zacznie się o godz. 20. Bilety kosztują 15 zł. Tego samego dnia o godz. 15. 30 w katowickim Empiku Rychcik będzie podpisywał swoją książkę "Roman Wilhelmi - I tak będę wielki!"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji