Artykuły

Uwielbiam śpiewać

- Bałam się serialu, ale pomyślałam, że warto wziąć się za bary właśnie z rolą charakterystyczną - mówi ANNA DERESZOWSKA, aktorka Teatru Dramatycznego w Warszawie.

24-letnia Ania pochodzi z Mikołowa na Śląsku. Oprócz roli w "Złotopolskich" gra również w nowym serialu "Samotne", do którego dopiero powstają zdjęcia.

Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska: Nie jest łatwo za Panią nadążyć i nawet w Internecie trudno znaleźć prawdę. Podają tam, że jest Pani studentką IV roku warszawskiej Akademii Teatralnej, gra w teatrach Studio Buffo i Dramatycznym, wymieniają pięć seriali oraz nagrody na festiwalach piosenki francuskiej, aktorskiej...

Anna Dereszowska: Jestem już po dyplomie, ale napisanie pracy magisterskiej mam niestety wciąż przed sobą. Dyplomem były dwa spektakle w warszawskim Teatrze Dramatycznym, do którego trafiłam na III roku studiów, biorąc zastępstwo za chorą koleżankę we "Wszystko dobre, co się dobrze kończy". I jakoś tak się potoczyło...

Związała się Pani z tym teatrem stałym angażem, po drodze grając w teatrze Buffo tytułową rolę - śpiewaną i tańczoną - w "PannieTutli Putli".

Ale stały angaż mam w Dramatycznym i to tam gram m.in. w "Rewizorze" Gogola i w "Pamiętniku" wg Gombrowicza...

A co ze śpiewaniem?

Uwielbiam śpiewać, ale zaczyna mi na to brakować czasu. Teraz gościnnie gram w Teatrze Syrena w "Paradach" Potockiego w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego z muzyką Krzesimira Dębskiego.

Z tego wynika, że nie narzeka Pani na nudę rola policjantki o pesymistycznie brzmiącym nazwisku Fatalska w "Złotopolskich", pecha Pani nie przyniosła?

Na pewno nie. Bałam się serialu, ale pomyślałam, że warto wziąć się za bary właśnie z rolą charakterystyczną. Mam szczęście, bo zarówno w serialu, jak i w teatrze, współpracuję ze znakomitymi aktorami, od których mogę się dużo nauczyć.

Odmówiła Pani sesji zdjęciowej dla "Playboya", ale dziesiątki intemetowych portali z tzw. rozbieranymi zdjęciami posługuje się Pani nazwiskiem. Sprawdzałam: Pani aktów tam nie ma!

Mój narzeczony też to zauważył. (śmiech) Rzecz w tym, że na to się nie ma wpływu. Wystarczy zdjęcie ze spektaklu, z filmu czy serialu, na którym aktorka pokazuje kawalątek ciała i ludzie to wykorzystują. Po prostu trzeba spokojnie poczekać aż im samo minie. Ale troszkę to łechce moją próżność, bo świadczy, że widocznie jest na mnie "zapotrzebowanie".

Pani natomiast ma zapotrzebowanie na jazdę konną...

Ależ oczywiście. Właśnie ostatnio spadłam z konia, o co nie mam do niego żalu. Sama prosiłam instruktorkę, żeby wycisnęła ze mnie, co się da. No i przy kłusie ćwiczebnym bez strzemion i przejściu do galopu...

Stało się?

Właśnie, stało się. Teraz muszę stawiać ciasto, bo jest taki zwyczaj, że za pierwszy upadek trzeba postawić ciasto albo lody.

A potem?

Trenować dalej!

Na zdjęciu: Anna Dereszowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji