Nie będę dyrektorem reprezentacyjnym
- Chcemy rozpocząć sezon jak najszybciej i dlatego wspólnie z Gabrielem Chmurą, który jest dyrektorem artystycznym teatru, wybraliśmy "Cyganerię" Pucciniego. Znają ją wszystkie zespoły i Marcin Liber będzie mógł ją bardzo szybko wyreżyserować - mówi RENATA BOROWSKA-JUSZCZYŃSKA, nowa dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu.
Z Renatą Borowską-Juszczyńską [na zdjęciu], nowym dyrektorem Teatru Wielkiego w Poznaniu, rozmawia Stefan Drajewski:
Jesteś pierwszą kobietą, która będzie rządzić w Poznaniu operą. Będzie to miało wpływ na styl kierowania teatrem?
- Doświadczenie pokazuje, że będzie miało. My mamy skłonność do robienia kilku rzeczy równocześnie. Nasza praca musi być namacalna. Nie będę pełnić tej funkcji w sposób reprezentacyjny.
Zanim trafiłaś do Teatru Wielkiego, pracowałaś w instytucjach niezależnych, fundacjach, organizowałaś festiwale Jakie doświadczenia można wykorzystać w tak hierarchicznej instytucji, jaką jest opera?
- Przyszłam ze świata projektowego, gdzie budując zespół, byłam w jego środku, miałam kontakt z każdą osobą. Wszyscy byliśmy partnerami, ciągle mieliśmy sobie coś do powiedzenia.
W instytucji, gdzie są etaty, obowiązują inne reguły, ale ja się nie zmienię i nie chcę tej cechy - organicznego kontaktu z drugim człowiekiem - zmienić w sobie. Wszystko sprowadza się do komunikacji między ludźmi. Jeśli komuś nie powiem, czego oczekuję, to w przyszłości może się okazać, że ten ktoś nie zrealizuje zadania, tak jak oczekiwałam. I wtedy mogę mieć pretensje tylko do siebie. Poza tym najlepsze pomysły wynikają z rozmowy, dialogu Nie ma współpracy bez rozmowy.
Do tej pory Teatr Wielki w Poznaniu miał charakter repertuarowy. Będziesz temu wierna czy zaproponujesz raczej kierunek stagione?
- Doświadczenie pokazuje, że w Poznaniu system stagione sprawdza się tylko w wybranych tytułach:"Carmen", "Tosca", "Jezioro łabędzie"... Inne tytuły trzeba grać rzadziej.
Od jakiej opery rozpocznie się dyrekcja Renaty Borowskiej-Juszczyńskiej?
- Chcemy rozpocząć sezon jak najszybciej i dlatego wspólnie z Gabrielem Chmurą, który jest dyrektorem artystycznym teatru, wybraliśmy "Cyganerię" Pucciniego. Znają ją wszystkie zespoły i Marcin Liber będzie mógł ją bardzo szybko wyreżyserować.
A co dalej?
- W grudniu odbędzie się zaplanowana przez mojego poprzednika premiera "Króla Rogera". Nie powiem o konkretnych tytułach, ale w ciągu tych 3 lat chciałabym zrealizować 9-12 premier. Chciałabym, aby pojawiali się reżyserzy reprezentujący różne estetyki. Marzy mi się, aby codzienne spektakle niczym nie różniły się od premierowych. Scena Kameralna powinna być natomiast swego rodzaju laboratorium, w którym, pod okiem mentora, pracowaliby nad wybranym tytułem studenci Akademii Muzycznej, studenci Uniwersytetu Artystycznego przygotowaliby scenografię, a reżyserował student albo młody reżyser.
Z kim będziesz współpracować?
- Dyrektorem artystycznym będzie maestro Gabriel Chmura a zastępcą do spraw administracyjnych i finansowych - mój konkurent w konkursie - Robert Szczepański. Nie zmieni się szef baletu Jacek Przybyłowicz i chóru - Mariusz Otto.