Artykuły

Malta: wariaci i szaleństwa

Kolejne przedstawienia XV MFT Malta w Poznaniu relacjonują Beata Zatońska i Kasia Frankowska w portalu Telewizji Polskiej.

Podczas Malty prezentowane są teksty współczesne i, co czasem zaskakujące dla widzów - nowe interpretacje klasyki. Nowa forma i polityczny kontekst uaktualniają ich treść. Tak było w przypadku z "Pamiętnika wariata" Gogola, spektaklu przygotowanego przez niemiecką reżyserkę polskiego pochodzenia Monikę Dobrowolańską.

Monodram został pokazany w ramach Malty Off. Wykonawcą jest białoruski aktor Anatolij Kot. Tekst, zapis postępującej dezintegracji osobowości bohatera, został podany po niemiecku i rosyjsku. We wstępie głos z offu przypomniał datę rozpadu Związku Radzieckiego. Spektakl zamykają slajdy przedstawiające imigrantów żebrzących w metrze w jednym z zachodnioeuropejskich miast. Zestawienie rosyjskiego i niemieckiego tekstu buduje polityczny kontekst spektaklu; powstaje obraz pozornej wolności na Zachodzie i niemożliwej dla bohatera ze Wschodu.

W nurcie głównym maltańskiej imprezy spektakl "Portiernia" pokazał Teatr Ósmego Dnia. To teatralny kolaż, czerpiący inspirację z tekstów literackich i publicystycznych, także ze sztuk plastycznych. "Ósemki" próbują pokazać sytuację Polski, jej rolę w Europie. Tytułowa portiernia to miejsce, którym stał się nasz kraj dla wschodnich sąsiadów. Zachłyśnięci clubbingiem i gadżetami z Zachodu, wydajemy się sobie bardzo trendy, tymczasem dla tych ze Wschodu jesteśmy tylko przedsionkiem, w którym zaledwie wyczuwa się tzw. lepszą atmosferę. Aktorzy nie kokietują publiczności. Podejmują próbę nawiązania intelektualnego dialogu.

Teatr Ósmego Dnia (T8D) powstał w 1964 r. Założyli go studenci polonistyki UAM. Był jednym z pierwszych polskich kontrkulturowych zespołów studenckich. Jego twórcy czerpali z doświadczeń Jerzego Grotowskiego. W ciągu prawie 30 lat działalności zespół zrealizował ponad 40 premier. Występował i odnosił sukcesy na polskich i międzynarodowych festiwalach. Spektakle T8D przyciągają mnóstwo publiczności; na maltańską "Portiernię" nie udało się wejść wszystkim chętnym.

W ramach Poznania na Malcie w niedzielę kolejne spektakle pokazał Teatr Polski. "Opowieści argentyńskie" w reżyserii Pawła Kamzy to inteligentna zabawa wątkami zaczerpniętymi z "Dzienników" Witolda Gombrowicza.

Spektakl jest pełen ironicznego humoru, emanuje wewnętrzną energią i erotyzmem. Scenografię sprowadzono do minimum. Kilka drewnianych pomostów i krzesło plażowego ratownika aktorzy ogrywają tak, że czuje się upał argentyńskiej plaży. Sceneria łagodzi dramaty, które przeżywają główni bohaterowie.

Francuski pisarz to alter ego Witolda Gombrowicza; ci, którzy znają jego dzienniki, wątpliwości mieć nie będą. Pozostałe trzy osoby to postaci symbole - angielska nauczycielka, polska dziennikarka, młody Argentyńczyk - kandydat na pisarza. Przedstawienie ma świetne tempo, refleksje przychodzą dopiero wtedy, gdy gasną światła.

"Zwyczajne szaleństwa" [na zdjęciu] Petera Zelenki wyreżyserował w Polskim Paweł Szkotak. Zelenka to twórca świetnie znany miłośnikom czeskiego kina. Napisał scenariusz i wyreżyserował niesamowitych, surrealistycznych "Guzikowców", a według jego scenariusza David Ondřiček nakręcił kultowych "Samotnych". W 2002 r. w polskich kinach pokazywana była bardzo autorska biografia czeskiego barda Jaromira Nohavicy - "Rok diabła" w reżyserii Zelenki.

Bohaterowie "Szaleństw" są samotni i zagubieni. Swoją "ułomność" obudowują dziwacznym zachowaniem. Próbują uszlachetnić ją wariactwami. A to wcale nie jest takie łatwe. Bo, jak mówi jeden z bohaterów, tylko prawdziwy obłęd daje wolność, a większość ludzi udaje i to udawanie sprowadza ich na dno.

Spektakl Szkotaka jest psychodramą, rozpisaną na wiele postaci. Starannie przygotowana inscenizacja i wyrazista scenografia zabiły specyficzny klimat, tzw. ducha czeskiego filmu, gdzie w oparach absurdu najwięksi nawet dranie i szaleńcy, zyskują ciepły wymiar i sympatię widza. Tu są owszem, sympatyczni, nieszkodliwie zakręceni, ale bez ożywiającej ich iskry.

Może zawiniła chirurgiczna precyzja budowania przestrzeni scenicznej, może nadmierna chęć kokietowanie widza atrakcyjną sytuacją i dowcipem. Rozpaczliwie poszukujący miłości bohaterowie Zelenki to Piotr, walczący o powrót narzeczonej, jego znudzeni sobą rodzice i przyjaciel, Mucha, który tak bardzo boi się odrzucenia przez kobietę (po licznych nieporozumieniach), że szuka form zastępczych - są to np. odkurzacz do zadań specjalnych, umywalka i manekin.

Szaleństwo w ich przypadku jest substytutem wolności, a zarazem wołaniem o zainteresowanie i uwagę. Nie tylko jednak brak uczuć jest przyczyną frustracji bohaterów. Widać wyraźnie, że nie potrafią sobie poradzić w ciągle dla nich nowej, kapitalistycznej rzeczywistości. Pozostaje nutka nostalgii i tęsknota za dawnymi czasami, gdzie może nie było fajnie, ale swojsko i bezpiecznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji