Artykuły

Classic Toulouse

"Polieukt" w reż. Jorge Lavelli'ego Warszawskiej Opery Kameralnej w Teatr Capitole w Tuluzie. Pisze: Robert Penavayre we Voix du Midi .

Frédéric Chambert ofiarował melomanom dwa spektakle: światową premierę baletu "La reine morte" Kadera Belarbi i francuską premierę opery "Polieukt" polskiego kompozytora Zygmunta Krauze (ur. w 1938). Te dwa dzieła, długo i gorąco oklaskiwane przez zachwyconą publiczność, ubogacają nie tylko obecny sezon, ale także szczególnie odważną politykę planowania artystycznego.

Opera "Polieukt", mająca swoją premierę w październiku 2010 roku w Warszawskiej Operze Kameralnej, według polskiego libretta Alicji Choińskiej i Jorge Lavellego, pochodzi w prostej linii od sztuki o tym samym tytule "Polyeucte" Pierre'a Corneille. Język jest o wiele bardziej współczesny, a akcja zdecydowanie bardziej zwięzła. Ale to nie jedyne różnice. Przy pisaniu opery kompozytor odkrył, że Corneille ukrył istotną sprawę: homoseksualność Polieukta i Nearka (będącą faktem historycznym). Relacja między tymi dwoma mężczyznami szybko nabiera mocy, bez której nie może się obyć struktura dramatyczna. Libreciści i kompozytor zbudowali więc operę wokół pojęcia "pary", których jest kilka: Polieukt/Neark, Polieukt/Paulina, Paulina/Sewer. Poprzez ich uczucia poruszone zostaną tak pozornie oddalone od siebie pojęcia jak: miłość, tolerancja, wiara, fanatyzm, przyjaźń i wolność...

Do wszystkich tych wątków powracają razem pod koniec utworu soliści i chór we wspaniałej scenie zbiorowej, kończącej się jakby szeptem do ucha każdego słuchacza. Emocje gwarantowane!

Jorge Lavelli, silnie uwikłany w tę muzyczną przygodę, reżyseruje ją i tworzy oświetlenie, w kostiumach i dekoracjach Marleny Skoneczko. Scenę, na której dzieją się te wszystkie konflikty, otaczają surowe, lakierowane na czarno płaszczyzny. Jorge Lavelli jak zawsze szczegółowo kieruje aktorem, dzięki czemu widz znajduje się w centrum, w wirze namiętności, które ożywiają postaci. Nie ma tutaj miejsca ani na powściągliwość, ani na dwuznaczność. Nawet jeśli Kościół katolicki mówi nam dzisiaj, że nie ma nic gorszego niż mylenie świętości i bohaterstwa, przesłaniem "Polieukta" jest przede wszystkim dążenie do szczęścia i prawo każdego do życia według własnej woli. Jakże obszerny to program!

Skład orkiestry został zmniejszony do czterdziestu instrumentów, pomiędzy którymi można usłyszeć, obok akordeonu, marimbę i tam-tamy. Muzyka tej opery, o pointylistycznym charakterze, łączy udanie chwile intensywne, intymne i gwałtowne zwroty. W teatrze Capitole gra Warszawska Sinfonietta oraz zespół solistów Warszawskiej Opery Kameralnej, którzy tworzą zespół o pięknym dźwięku i lekki w tonie, pod dyrekcją Rubena Silvy.

Wyrównany poziom śpiewaków

Młody kontralt Jan Jakub Monowid, o mocnym i zmysłowym głosie, wciela się w Polieukta. Neark posługuje się donośnym i uczuciowym jak jego sceniczny kochanek głosem tenora Aleksandra Kunacha, który wspaniale wyraża, jeśli można tak powiedzieć, ich niemal fanatyczne zaangażowanie religijne. Marta Wyłomańska użycza swego cudownego i muzykalnego sopranu postaci Pauliny, jego małżonki z powodów politycznych. Partie dwóch Rzymian śpiewane są przez wysokich lotów barytony: Andrzeja Klimczaka (Feliks) i Artura Jandę (Sewer). Nie należy przy tym zapominać wspaniałego w barwie mezzosopranu Doroty Lachowicz (Stratonisa) i o znakomitych partiach barytona Dariusza Górskiego (Albin) i tenora Mateusza Zajdla (Fabian).

W sumie jest to zachwycający spektakl, który dowodzi dobrej kondycji, aktualności i oddziaływania sztuki, którą wielu proroków od lat na próżno próbuje pogrzebać.

Tłum. Agnieszka Zagórska-Robert

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji